Related Posts with Thumbnails

Masters of Sex

„Nie można ustalić podstawowych zasad zachowań seksualnych człowieka, zanim nie uzyska się odpowiedzi na dwa pytania: Jakie są fizyczne reakcje mężczyzny i kobiety na skuteczną stymulację seksualną? Dlaczego mężczyźni i kobiety reagują tak, a nie inaczej na skuteczną stymulację seksualną? Jeżeli kiedykolwiek mamy odnieść sukcesy w leczeniu ludzkich zaburzeń seksualnych, to nauki medyczne i behawioralne muszą znaleźć odpowiedź na podstawowe pytania”.


Czy nauka może wywołać skandal? Tak, jeśli koncentruje się na badaniu ludzkiej seksualności...

Serial Masters of sex oparty jest na prawdziwej historii pionierów badania ludzkiej seksualności. Dr William Masters (Michael Sheen), to uznany ginekolog, którego badania wywołują duże kontrowersje w środowisku medycznym. Lekarz nie zważa jednak na żadne przeciwności i wraz ze swą asystentką, piękną i inteligentną Virginią Johnson (Lizzy Caplan), oddaje się pracy badawczej... Virginię Johnson jest rozwiedzioną matką dwójki dzieci. Jej zawodowe ambicje i liberalne podejście do seksu czynią z niej idealną partnerkę dla Mastersa. Duet naukowców, dokumentując seksualne zwyczaje Amerykanów, odwiedza zarówno szpitale jak i domy publiczne, a z czasem zaczyna prowadzić pierwsze badania empiryczne, do których zgłaszają się ochotnicy. Nie wiedzą, że ich praca przyczyni się do wybuchu rewolucji obyczajowej, jaka za kilka lat przejdzie przez Stany Zjednoczone.




Masters zadbał o czysto naukowy charakter swoich badań; w pierwszym dużym projekcie poświęconym zachowaniom seksualnym brały udział jedynie heteroseksualne pary małżeńskie oraz pracownicy branży seksualnej. Do badań skonstruowano specjalny przyrząd, rodzaj sztucznego penisa z kamerą, który miał za zadanie odkrywanie tajników fizjologii seksu. Co prawda czasopisma medyczne konsekwentnie odrzucały teksty pisane przez zespół Mastersa i Johnson, ale w 1966 został opublikowany raport z badań w formie książki: „Współżycie seksualne człowieka”. Książka stała się długoletnim bestsellerem i klasyką gatunku... W kolejnych latach obalali liczne mity... Opisali stosunek seksualny czterema następującymi po sobie fazami. Opisali kobiecy orgazm i obalili w ten sposób mit mówiący, iż seks jest przede wszystkim "dla mężczyzn". Zaprzeczyli powszechnemu przekonaniu, że kobiety po menopauzie nie są zdolne do odczuwania seksualnej przyjemności. Zweryfikowali tezę głoszącą, iż seks w ciąży jest niebezpieczny dla dziecka. Potwierdzili zdolność pań do przeżywania wielokrotnych orgazmów...





Stany Zjednoczone, Uniwersytet Washingtona rok 1956... W amerykańskim kinie reguły tego, co dozwolone - czyli pocałunek nie dłuższy niż kilka sekund oraz zero nagości - reguluje kodeks Haysa, w telewizji zakazane jest słowo "poród", a z problemów w sypialni można zwierzyć się najwyżej psychoanalitykowi... William Masters i Virginia Johnson... ich badania, sprawiły, że seks przestał być wstydliwym tematem tabu, za to zaczął pojawiać się w mediach. Sprawili, że zmieniło się m.in. spojrzenie na seksualność kobiet, które wciąż były uczone, że nagrodą za seks są dzieci, a przyjemność ze zbliżenia czerpią jedynie mężczyźni. Wyniki ich badań zapoczątkowały rewolucję seksualną na całym świecie... Telewizyjna adaptacja ich historii stała się przebojem...
  
Mastersi zaczęli badać ludzką seksualność w czasach, kiedy uważano, że masturbacja prowadzi do impotencji, książki z biblioteki z „pornograficznymi” rysunkami genitaliów mógł wypożyczyć tylko profesor zwyczajny, a pomysł badania kobiety, eksplorowania jej fizjologii i reakcji seksualnej, brzmiał jak prosty przepis na pogrzebanie własnej kariery. Nikt nie miał dość odwagi, by wyjść poza badania królików i małp. 

  
Serial stacji Showtime opiera się na książce Thomasa Maiera „Masters Of Sex: The Life & Times Of William Masters And Virginia Johnson, The Couple Who Taught America How To Love” i został napisany dzięki wywiadami z Johnson, które przeprowadził jej autor.

"Uczucie, że zmysłowa przyjemność to w najlepszym razie oznaka gnuśności, a w najgorszym grzechu, jest wciąż na tyle powszechna, że wpływa na małżeńskie relacje seksualne i uczuciowe"

1 komentarz :

  1. Ludzie jeszcze nie do końca zaakceptowali swoich zachowań seksualnych, które przez lata były kontrolowane przez religie. Nadal nie rozumiemy, że w głównej mierze stanowi podstawę naszego życia i twórczości.

    OdpowiedzUsuń