Pikczersbox #instamemorries



Instagram, wspomnienia, magnesy, ekopacking... w tych 4 słowach zamyka się niespodzianka która czekała na mnie dziś na poczcie :) PikczersBox drukuje momenty uchwycone w kadrze, wspomnienia z Instagramu, Facebooka i dysku komputera. Pełen profesjonalizm, intuicyjna aplikacja... kilka kliknięć i nasze ulubione zdjęcia możemy mieć w formie plakatu, obrazu, mini polaroidu, zakładki, kwadratu, memo lub magnesu.


Ciekawa gama produktów, miła obsługa i atrakcyjne ceny... małe rzeczy, a cieszą... Nasza lodówka zyskała nowe życie :)





0 komentarze :

Tatuaże Kreatywna Kolorowanka


 Odkryj kreatywną stronę swojej osobowości! Pokoloruj jedne z bardziej skomplikowanych i fascynujących wzorów tatuaży, jakie możesz sobie wyobrazić. Od plemiennych tribali po smoki, od czaszek po wzory kwiatowe – ta książka do kolorowania pozwala zgłębić różnorodność tej wyjątkowej formy sztuki. Każdy znajdzie tutaj coś dla siebie. Ta książka udowadnia, że kolorowanki są nie tylko dla dzieci! Daj się wciągnąć w ponadczasową formę ekspresji twórczej na ponad 100 stronach wypełnionych niesamowitymi wzorami. To idealny sposób na relaks, rozwinięcie twórczych umiejętności i odkrycie w sobie duszy artysty.





Szał kolorowania dla dorosłych to nowy sposób na relaks, odstresowanie, przyjemność, ambicje twórcze. To nowa moda i nowa kategoria książek, które sprzedają się w Europie w kilkusettysięcznych nakładach. Wydawnictwo Kaktus podąża za trendem wydawniczym i ma w swojej ofercie świetne kolorowanki dla dorosłych. Tatuażami do kolorowania dzielę się z córką i obie mamy świetną zabawę podczas kolorowania. Malowanie i kolorowanie to kreatywna zabawa, rozwijająca zdolności plastyczne, manualne i wyobraźnię. Dla osób dorosłych może okazać się wspaniałym pomysłem na odreagowanie stresów... a tych mi ostatnio nie brakuje...



0 komentarze :

Koligacje


Podobno żona, to nie rodzina... dzieciom nie wolno rozmawiać z obcymi, ani zwracać się do dorosłych po imieniu... nie wypada... Konia z rzędem temu, kto wytłumaczy kilkulatkom rodzinne koligacje... Ja sam gubię się w tych stryjenkach, siostrzenicach, bratankach, kuzynostwie... Nie jestem zwolenniczką mówienia ciociu i wujku, do każdego spokrewnionego lub nie dorosłego w życiu dziecka... Ale ostatnio zburzono mojej córce ( bez konsultacji ze mną) jej poczucie bezpieczeństwa... bo jej ulubiony wujek wcale nie jest jej wujkiem, a ciocia jest tylko przyszywana... liczy się rodzina... Czyżby?

Moje dzieci nie mówią do każdego per ciociu i wujku, wychodzę z założenia, że w ich życiu są znaczące osoby dorosłe, które na takie miano zasłużyły mimo braku pokrewieństwa. Viki i Igor już podświadomie wiedzą, kto jest ważny w ich życiu... rozróżniają nieznajomych panów i panie, mamy koleżanek i kolegów, moich znajomych... a ci którzy są im bliscy, z którymi mają więź awansowali za obopólną zgodą do miana wujków i cioć.

Więzy krwi, rodzina... tak są ważne, ale nie najważniejsze. Można być obecnym w życiu dziecka, mieć z nim wartościową relację, być dziecku bliskim... i nie ma znaczenia, którą woda po kisielu się jest... po mieczu czy po kądzieli... 

0 komentarze :

Kieszonkowe – pierwsza lekcja finansów dla dziecka


Jednym z najlepszych sposobów na wytłumaczenie dzieciom, jak działają finanse osobiste, jest wydzielenie im pieniędzy, którymi same zaczną zarządzać. Kluczowe nie są same środki, ale wytłumaczenie dziecku, jak działa budżet domowy. Bez odpowiednio przekazanej wiedzy, można jedynie wzbudzić więcej wątpliwości lub nawet doprowadzić do wyrobienia w dziecku złych nawyków. 


Miesięczna „wypłata”, drobna tygodniówka lub regularny przelew na młodzieżowe konto w banku – każdy rodzic, który zdecydował się na dawanie dziecku kieszonkowego, wybiera inną formę. Najważniejsza jest jednak konsekwencja i dodatkowe tłumaczenie zagadnień finansowych na każdym kroku – czemu dziecko dostaje pieniądze, jak działa oszczędzanie, co stanie się kiedy pieniądze wyda wcześniej itp. Dla dzieci starszych może być to również doskonała okazja, żeby zacząć uczyć się procesów związanych z bankowością, np. posiadaniem pierwszego konta, karty płatniczej, a nawet lokaty. 

Jeśli zakładamy regularne kieszonkowe, to dziecko obdarza nas zaufaniem – zawieramy z nim pierwszą „umowę”. Warto już wtedy wytłumaczyć, czym są kieszonkowe, żeby uniknąć późniejszych wątpliwości. Pilnowanie terminowości to obowiązek rodzica. Jeśli umówiliśmy się z dzieckiem na każdy poniedziałek rano, to nie wolno dopuścić do sytuacji, że zapomnimy o terminie. W przeciwnym razie możemy kiedyś usłyszeć od dziecka, że nie dotrzymaliśmy słowa, czyli „złamaliśmy umowę”. Taka sytuacja powoduje więcej negatywnych konsekwencji niż może nam się początkowo wydawać. 


Bez względu na wysokość kieszonkowego, dziecko musi mieć pełną świadomość, że nie może liczyć na dodatkowe pieniądze, jeśli wyda wcześniej otrzymaną kwotę. Na tym polega konsekwentna nauka planowania wydatków. Kieszonkowe to koniec z finansowaniem zachcianek dziecka, a początek nauki gospodarowania swoim małym budżetem i procesu oszczędzania. Jeśli np. zabawka kosztuje 200 zł, a kieszonkowe to 100 zł miesięcznie, to trzeba pokazać, że wystarczy przez 4 miesiące odłożyć po 50 zł i mamy uzbieraną pełną kwotę. Dokładnie tak działa oszczędzanie, a do tego możemy wytłumaczyć, jak działa konto oszczędnościowe. Cierpliwość można wynagrodzić sobie poprzez odsetki. 

Nie można jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie: jaką kwotę powinno otrzymywać dziecko. W zależności od wieku, wydatków dziecka, zarobków rodziców – czynników może być wiele. Z reguły kieszonkowe to kwoty poniżej 100 zł w skali miesiąca, wypłacane jednorazowo lub w mniejszych częściach co tydzień. Najważniejsze to systematyczność i ustalenie zasad co do regularności wypłat. 

 Dziecko może uczyć się odpowiedzialności i samodzielnego zarządzania domowym budżetem, tylko jeśli będzie miało pełną swobodę przy wydawaniu pieniędzy. Zbyt duża kontrola dziecka, która może być u rodzica przejawem odpowiedzialności, może zarazem zepsuć cały zamierzony efekt kieszonkowego. Dziecko powinno wydawać pieniądze samodzielnie i uczyć się na własnych błędach. Nie ma wątpliwości, że podczas pierwszych lat zarządzania własnym budżetem, przekona się samodzielnie, jak działają podstawowe mechanizmy zarządzania własnym portfelem, oszczędzania, planowania wydatków, a może i nawet pierwszych przygód z bankowością i finansami. Kieszonkowe wzbogacone o rozmowy na temat pieniędzy i finansów osobistych to najlepsza inwestycja, jaką może wykonać rodzic wobec dziecka. Edukacja finansowa to bardzo ważna umiejętność, która jest zaniedbywana w szkole i w dużej mierze zależy właśnie od rodzica. W przeciwnym razie dziecko zdaje się jedynie na samodzielne poszukiwanie wiedzy. 


*Materiał został przygotowany przez ekspertów wonga.com w ramach autorskiej kampanii, mającej na celu edukację finansową i cyfrową Polaków.

1 komentarze :

Le Petit Prince 2015


„Mały Książę” Antoine’a de Saint Exupéry’ego arcydzieło, które na całym świecie sprzedało się w nakładzie blisko 150 milionów egzemplarzy i zostało przetłumaczone na ponad 250 języków... teraz na szklanym ekranie. Chyba najbardziej wyczekiwana animowana premiera tego roku... Nie jest, to odtwórcza ekranizacja. Raczej wariacja na temat... klasyk w nowej odsłonie, przyjaznej młodemu widzowi...




Historia małej dziewczynki, której życie uporządkowane i kontrolowane jest przez wymagającą matkę. Riley ma określony co do minuty rytm dnia, w którym sporą część zajmuje nauka, ponieważ mama zapisała ją do dobrej szkoły. Dziewczynka, nie znając innego sposoby spędzania czasu, posłusznie realizuje plan dnia i raportuje mamie wykonane zadania. To naprawdę smutne, zaprogramowane dzieciństwo... Wszystko zostaje wywrócone do góry nogami gdy kilkuletnia bohaterka spotyka na swojej drodze ekscentrycznego sąsiada... Pilot od lat poszukuje Małego Księcia, przez teleskop przygląda się gwiazdom, a w ogródku buduje samolot... Nowy znajomy opowiada jej o niezwykłym świecie, gdzie wszystko jest możliwe. Świecie, do którego dawno temu zaprosił go przyjaciel – Mały Książę. Tak zaczyna się magiczna i pełna przygód podróż dziewczynki do krainy jej własnej wyobraźni i do bajkowego uniwersum Małego Księcia...


Ogromną zaletą interpretacji Marka Osborne'a jest zachwycająca strona wizualna, która pozwala prawdziwie poczuć klimat opowieści Antoine'a de Saint-Exupéry'ego. Reżyser postanowił część współczesną zrealizować za pomocą animacji komputerowej, natomiast fragmenty z udziałem Małego Księcia powstały przy użyciu klasycznej animacji poklatkowej. Wygląd bohaterów - Małego Księcia, Lisa, Róży, Węża jest bezpośrednio inspirowany oryginalnymi rysunkami Antoine'a de Saint-Exupery’ego. To, że na kinowym ekranie zobaczymy postaci, które tak dobrze znamy z ilustracji z książkowego wydania jest w prost bajeczne. Do tego świetna ścieżka dźwiękowa Hansa Zimmera i mamy subtelną produkcję skazaną na sukces. W „Małym Księciu” nie brakuje momentów do śmiechu, wzruszenia i trwogi... wersja jest hollywoodzka, dodano komercyjne chwyty marketingowe... ale bliska stanie się każdemu, kto czytał książkę i wspomina tą lekturę dzieciństwa. 





Fabuła filmu z pozoru banalna, zdecydowanie zawiera głębsze, ukryte przesłanie... zbiór uniwersalnych prawd, które znajdziemy na kartach książki. Wartościowe kino familijne w najlepszym wydaniu, przepiękna animowana baśń, którą polecam każdemu... Tylko przestrzegam sens na 18.30... za późno zwłaszcza, że pod koniec animacji są sceny ze strasznymi potworami... czyli dorosłymi...

0 komentarze :

Longin. Tu byłem


Longin razem z babcią i wujkiem wyrusza na Mazury, gdzie rozkręca interes z witaminizowaną karmą dla łabędzi (ale psst, nikt nie musi wiedzieć, że to zwykłe kulki z chleba). Z rodzicami i Bracholem jedzie do Paryża, bo jakimś cudem udaje im się dostać paszporty (smutny pan w okularach musiał chyba przysnąć). A na koniec wyjeżdża z kumplami nad morze i od razu zachodzi za skórę kierownikowi kolonii (który sięga mu do pasa…). No to co? Komu w drogę, temu… Longin!
Jutro urodziny Vi i wyczekiwana przez fanów Marcina Prokopa premiera. Druga część przygód Longina ukaże się bowiem w sprzedaży już 12 sierpnia! "Longin. Tu byłem" to kolejna część serii o przygodach niesfornego chłopca i kontynuacja "Jego wysokość Longin". Póki co, lato w pełni więc tematyka wakacyjna. Longin razem z babcią i wujkiem wyrusza na Mazury, gdzie rozkręca interes z witaminizowaną karmą dla łabędzi. Następnie wybiera się z rodzicami i bratem do Paryża. Pod koniec wakacji główny bohater wyjeżdża z kumplami nad morze, gdzie od razu zachodzi za skórę kierownikowi kolonii... Kolejna świetna książka Marcina Prokopa, przeczytałyśmy z Viki w weekend i gorąco polecamy :)


„Jako dzieciak lubiłem wakacje tak bardzo, że już we wrześniu myślałem o kolejnych. Uwielbiałem tę ekscytację, kiedy wraz z ostatnim dzwonkiem wybiegało się ze szkoły i pakowało plecak, z którego mama wyrzucała potem najpotrzebniejsze rzeczy, takie jak młotek, dwa metry sznurka czy wizytowy krawat taty. Pamiętam te momenty, kiedy biegło się na dworzec, wdzierało siłą do pociągu albo biegło w spalinach za odjeżdżającym autobusem. A potem zaczynał się wakacyjny raj… Dziwnym trafem w ciągu roku szkolnego nigdy nie przydarzało mi się tyle przygód co w wakacje”. 
 Marcin Prokop 


0 komentarze :

Wyprawka pierwszoklasisty


Pierwsza klasa. Pierwszy dzwonek. Pierwszy września... wielki dzień... wejście w szkolne progi i rozpoczęcie edukacji... Wyprawka szkolna to poważna sprawa, a przede wszystkim całkiem spora lista rzeczy, które trzeba kupić przez rozpoczęciem nauki... Całe szczęście, że podręczniki Viki dostanie w szkole bo bym zbankrutowała... Nie da się ukryć, że wyprawka szkolna dla pierwszoklasisty to spory wydatek... Rozbieżność cen poszczególnych artykułów papierniczych jest duża. Najdroższe są produkty z zagranicznymi licencjami. Wyprawka szkolna dla pierwszaka może kosztować nawet 600 zł, wyliczają ekonomiści. Pierwszoklasiści dostaną wprowadzony przez rząd darmowy podręcznik. Poza tym na każdego pierwszaka przypada 25 zł dotacji na książkę do języka obcego oraz 50 zł na materiały ćwiczeniowe. Kupią je szkoły, do których trafią dodatkowe pieniądze. Materiały ćwiczeniowe nauczyciele mogą też przygotowywać sami.


Co powinno się znaleźć w wyprawce szkolnej dla pierwszoklasisty? Okazuje się, że całkiem sporo:
* Tornister
* Zeszyty: w trzy linie, w kratkę, do nut
* Piórnik
* Pióro
* Ołówki
* Gumka do ścierania
* Temperówka
* Przybory kreślarskie (linijka, ekierka, cyrkiel)
* Kredki świecowe i ołówkowe
* Flamastry
* Farby plakatowe, akwarelowe i pędzle
* Plastelina
* Bloki rysunkowe i techniczne
* Papier kolorowy
* Nożyczki
* Klej
* Teczki tekturowe
* Strój na WF
* Obuwie na zmianę i worek na buty
* Pudełko na śniadanie i bidon

W sumie Viki jest już gotowa do szkoły, z trybem kalkulatora w głowie udało mi się wszystko skompletować w rozsądnej cenie... Ale gdy w papierniczym usłyszałam cenę specjalnych ołówków i piór do nauki pisania, mało nie powaliło mnie na kolana...  Cóż nauczyłam się pisać bez takich magicznych wynalazków... moja córka też da radę :)

0 komentarze :

SAMBA

Samba i Alice  pochodzą z dwóch różnych światów. On pracuje na zmywaku w paryskim hotelu, ona jest woluntariuszką, która po latach pracy w korporacji postanowiła przewartościować swoje życie i pomagać ludziom. Gdy wskutek biurokratycznej pomyłki Samba trafia do aresztu, jego sen o lepszym życiu pryska, a co więcej grozi mu przymusowa deportacja z Francji. Alice postanawia mu pomóc za wszelką cenę, ale żeby to zrobić będzie musiała nie tylko przekroczyć granice prawa, ale też odpowiedzieć sobie na pytanie, gdzie przebiega granica między zaangażowaniem i poczuciem misji, a głębokim uczuciem…  





„Samba” to pasjonująca i pełna humoru opowieść o życiu w wielokulturowym tyglu, gdzie rzeczy najprostsze – bezinteresowne dobro, radość życia, solidarność oraz potrzeba kochania i bycia kochanym – okazują się być najważniejsze. Swoista komedia romantyczna o imigracji. Zderzenie świata Alice, z rzeczywistością, w której żyje, a realiami, w których egzystuje Samba, produkuje nie tylko wiele humoru, ale też nienachalnie zmusza do gorzkiej refleksji. Samba i Alice kompletnie do siebie nie pasują. Paradoksalnie ślub wydaje się prostym i genialnym rozwiązaniem. Co z tego, że on nie szuka miłości, ale sposobu na uniknięcie deportacji, a ona usilnie próbuje wypełnić wewnętrzną pustkę... Gwiazdorski duet, świetny film... Idealna mieszanka refleksji, wzruszenia i humoru...


0 komentarze :

Ręce umyte?


Tylko jedna na 20 osób po skorzystaniu z toalety myje ręce... Ta prosta czynność jest jednym z najbardziej skutecznych działań ograniczających rozprzestrzenianie się chorób zakaźnych. Brytyjscy naukowcy dowiedli, że istnieje ścisły związek pomiędzy myciem rąk a liczbą zachorowań dzieci na infekcje górnych dróg oddechowych i układu pokarmowego. Na naszych dłoniach jest nawet 5 milionów drobnoustrojów na każdy cm kwadratowy! Dłonie stykają się z większą ilością zabrudzeń niż jakakolwiek inna część ciała. Częściej też dotykają z ust i żywności. Właśnie dlatego poprawne mycie rąk jest tak ważne. Wystarczy, że dziecko mechanicznie potrze nieumytymi rękami okolice nosa, ust czy oczu i już narażone jest na ryzyko infekcji. 


Dorośli powinni wpoić dziecku ten nawyk, a najlepiej zrobić to dając przykład. Dziecko powinno zapamiętać, że musi umyć ręce przed każdym posiłkiem, zawsze po skorzystaniu z toalety, po powrocie do domu, zabawie ze zwierzętami oraz zawsze, gdy ręce się ubrudzą. 



Aby dłonie były czyste, ich mycie powinno trwać co najmniej 30 sekund. Przede wszystkim, dłonie należy namydlić, ponieważ samo opłukanie w zimnej wodzie, nie usunie z nich bakterii. Mycie rąk wodą z mydłem przez 15 sekund redukuje liczbę bakterii o ok. 90%, a kolejne 15 sekund usuwa pozostałe drobnoustroje, które mogą być przyczyną wielu groźnych chorób. Należy również pamiętać o tym, aby starannie umyć wierzch dłoni, przestrzenie między palcami oraz pod paznokciami, a także nadgarstki i kciuki.

Czy Wasze dzieci chętnie myją rączki? Pamiętają o tym ?

0 komentarze :

Kopciuszek


"Kopciuszek" to adresowany do całej rodziny film fabularny inspirowany klasyczną baśnią o tym samym tytule. Najnowszej produkcja Disneya, w reżyserii nominowanego do Oscara Kennetha Branagha,przypadnie do gustu małym dziewczynkom i tym starszym potrzebującym baśni... W filmie poznajemy historię Elli, której życie diametralnie zmienia się po niespodziewanej śmierci ojca. Wystawiona na łaskę i niełaskę bezwzględnej macochy i jej dwóch córek, dziewczyna staje się służącą, złośliwie nazywaną Kopciuszkiem…




Macocha zmusza ją do ciężkiej pracy, jej siostry tylko leniuchują. Pewnego dnia w pałacu ma się odbyć bal, na którym książę ma sobie wybrać narzeczoną. Cała rodzina zostaje zaproszona, jednak Kopciuszek nie ma sukni i nie ma w czym pójść. Zapłakaną dziewczynkę nieoczekiwanie odwiedza dobra wróżka, która wyczarowuje cudowną balową suknię i piękną karetę z zaprzęgiem koni. Wróżka daje jednak warunek – Kopciuszek musi wrócić przed północą, bo zaklęcie przestanie działać... Fabuła znana wszystkim... a jednak nowa ekranizacja ma w sobie disneyowską magię...






Piękna, magiczna przypowieść o tym, jak determinują nas okoliczności i otoczenie. Reżyser uwiódł mnie tym, ze Ella nie jest bezradna panna w opałach czekającą na swego wybawcę na białym koniu. Jest odważna i dobra... Film przełamuje stereotyp disneyowskich bohaterek. Jest historią o odwadze i walce z przeciwnościami losu. Chyba każda mała dziewczynka zna historię o Kopciuszku i marzyła, by jej przytrafiła się taka historia... nie mówiąc o szklanych pantofelkach. Z przyjemnością obejrzałam, ten film z córką... Bohaterka to idealistka, której poglądy i wartości wypływają z nauk przekazanych przez matkę, która przykazała córce być dobrą i odważną w każdej sytuacji, bowiem tylko wtedy będzie w stanie pokonać wszelkie trudności... takie wartości chcę przekazać mojej córce. Kino familijne w dobrym wydaniu, z nieprzemijającym przesłaniem, że dobro bywa nagradzane, a zło ukarane...

0 komentarze :

Gotowość szkolna. Przygotowanie dziecka na pierwszy dzwonek.



Poszłam do szkoły rok wcześniej... w wieku sześciu lat... Umiałam czytać i znałam literki i cyferki... Pomagałam mamie przy młodszych siostrach, obiad odgrzewałam w mikrofali... byłam samodzielna... Do szkoły miałam dobry kawałek piechotą... Patrzę na moją córkę i bywam szczerze przerażona... Jej pokolenie zdaje się być mniej dojrzałe... mniej samodzielne... Uczę ją zasad przechodzenia przez jezdnię... na trasie do szkoły ma jedne światła... wiem, że będę musiała ją odprowadzać i odbierać ze szkoły, że czeka ją siedzenie w świetlicy... Uczę ją otwierać i zamykać drzwi... bo nawet przekręcanie klucza jest dla niej abstrakcją. Mamy miesiąc, żeby ogarnąć zegarek i pojmowanie czasu...

Może brzmi to abstrakcyjnie... ale rozmawiam z mamami sześciolatków, które nie odroczyły dzieciom rozpoczęcia nauki w pierwszej klasie we wrześniu... i ich odczucia są podobne... Viki zna kilka literek, ładnie rysuje liczy do 15... ale czytać i pisać nie potrafi... Martwię się jak odnajdzie się w nowym otoczeniu, czy nawiąże nowe przyjaźnie, czy kontakty z rówieśnikami nie sprawią jej problemu... bo jednak widzę, że sytuacja rozwodowa źle na nią wpływa... Staram się złagodzić lęk przed szkołą i nadchodzącymi zmianami. Zapewniam, że ją kocham, doceniam, akceptuję. Podsuwam jej książki ze szlaczkami, motywuję, staram się rozbudzić zapał do nauki i ciekawość świata.... Opowiadam jak ja wspominam szkolne czasy.

Pójście do szkoły, czyli tzw. próg szkolny, to zwykle pierwsza poważna zmiana w życiu dziecka. Dobry start szkolny jest niezwykle ważny. Właściwe przygotowanie dziecka do nauki ma istotny wpływ na jego stosunek do szkoły i nauki w ogóle, na dziecka nastawienie i stopień motywacji do uczenia się. Staram się wpajać córce, że nauka w szkole to nie odbieranie dzieciństwa, jak zasłyszała w mediach a propos gotowości szkolnej sześciolatków, ale dawanie przede wszystkim wielu okazji do poznawania świata i zdobywania nowych kompetencji społecznych. Chcę, by miała świadomość, że czekają je nowe, zwiększone obowiązki i będzie musiała zdobywać się na wysiłek, ale jest w stanie sprostać stawianym wymaganiom i pokonywać trudności. Da radę i będzie to ekscytujące. 

Wspólnie z moją pierwszoklasistką przygotowałam miejsce do nauki - kupiłyśmy i skręciłyśmy biurko, skompletowałyśmy wyprawkę. W szafie czeka kreacja na rozpoczęcie roku szkolnego. Oswajamy nadchodzące zmiany...

0 komentarze :