Related Posts with Thumbnails

Najgorszy człowiek na świecie


Widzę strach. 
Tony i hektolitry strachu. Był to strach przed ludźmi i samotnością jednocześnie.
Nie wiedziałam, jak się rozmawia. Nie wiedziałam, jak się mówi do ludzi.


Małgorzata Halber w swoim debiucie rozprawia się z tym stereotypem... alkoholika bezzębnego żula, narkomana z dworca... pokazuje studium samotności w wielkim mieście... picia w szpilkach i wciągania kresek pod krawatem... Byle nie myśleć. Bo każde uzależnienie... alkohol, narkotyki, seks, internet, zaburzenia łaknienia... to wszystko ma początek w jakiejś pustce, która jest w człowieku. W samotności. W braku akceptacji samego siebie.

Każdy się wstydzi. Każdy się wstydzi trzech rzeczy. Że nie jest ładny. Że za mało wie. I że niewystarczająco dobrze radzi sobie w życiu. Każdy.

Nie da się na dłuższą metę znieść tego, że trzeba cały czas być fajnym. To jest nieludzkie bardziej niż „Bravo”. I kiedy myślę o sobie, to chyba mnie to zwiodło ma manowce. W świecie ciętej riposty i getrów z H&M tak łatwo się zgubić.


Nie wiem, od czego zacząć. Standardowo zaczyna się tak: „mam na imię Krystyna, jestem alkoholiczką i narkomanką”. To bardzo chujowa formuła. Wszyscy musimy się jej nauczyć. To znaczy: nie wszyscy. Ci, którzy mają problem.

Małgorzata Halber, dziennikarka telewizyjna w swojej książce "Najgorszy człowiek na świecie" opowiada historię Krystyny, również dziennikarki, która, choć dla znajomych jest przebojową imprezowiczką, tak naprawdę boi się życia, świata i ludzi. A swoje lęki i niepewność topi w kieliszku. Kobieta sukcesu, która musi się znieczulać, by znieść codzienność. Alkohol sprawia, że świat staje się piękniejszy, ludzie sympatyczniejsi... wszystko jakieś takie bardziej znośne się robi. Nałóg bierze się z nieustającej potrzeby odczucia ulgi. Bo sam już kurwa nie możesz ze sobą wytrzymać. Fabuła powieści inspirowana jest prawdziwym życiem autorki. Kontrowersyjna prezenterka, której wizerunek stał się ikoną pokolenia VIVY... Daje do myślenia... Do cna prawdziwa, boleśnie realistyczna... opowieść o rozwoju uzależnienia, sięganiu dna i próbach wyjścia z nałogu... o próbach zdefiniowania samego siebie od nowa... bez używek, upiększaczy... bez znieczulenia...

Ponieważ oprócz chwil idealnych i doskonałych, których jest naprawdę mało, życie składa się z wtorków, czwartków i godziny trzynastej.

Debiut Małgorzaty Halber to szczera i bezkompromisowa relacja z krainy nałogu. To opowieść o szukaniu nowej drogi i znajdowaniu odwagi, by wreszcie być sobą. Pełna ironii, dowcipna... Ja się domyślam, że jesteście już znudzeni tematem, ale sorry, chuj, ja mam tu misję i są ważne rzeczy do dowiedzenia się... Można dyskutować o walorach literackich książki, można nie lubić stylu pisania Halber... Ale warto książkę przeczytać... Zastanowić się jak wygląda współczesny alkoholik... narkoman... Samotność, to choroba XXI wieku... Przykre uświadomić sobie ilu z nas wypełnia procentami pustkę... Cenimy komfort życia, znieczulamy się... A na koniec muzyczna refleksja...

W tym kraju pijesz, gdy się cieszysz. Pijesz, gdy jesteś smutny. Ludzie zmienili miłość do życia w miłość do wódki.

0 komentarze :