Feelings

"Iluzje wciąż nas wciągają nas w bagno beznadziei, A bez niej człowieka złamać tak łatwo. Żeby tylko doświadczyć, żeby tylko coś przeżyć, Żeby czuć, że ciągle walczę, by mocno w coś wierzyć, Zanim stanę się coraz starszy, nie pogubić się w faktach"



Ostatnio wciąż słyszę olej to, weź się w garść... nie warto płakać, nie warto przeżywać... Cóż nigdy nie byłam emocjonalną analfabetką... zawsze czułam i myślałam więcej... Taka ma wątpliwa uroda. Może byłoby mi łatwiej, może lżej... zdystansować się zagłuszyć uczucia... ale już tak mam, że każdy odcień emocji muszę przeżyć... tak dogłębnie... Jak kocham, to kocham całym sercem, duszą, ciałem... jak cierpię do ból przeszywa mnie do szpiku kości... Nie zaprzeczam emocjom szanuję je i staram zrozumieć, wierzę, że są wskazówkami... staram się nie dać się im pochłonąć bez reszty i nie marnować na nie energii... a jednak nie uciekam od nich...oswajam je... Emocje są komunikatem nie rzeczywistością... Trudne to i skomplikowane. Jakby to dziwnie nie brzmiało staram się identyfikować emocje i świadomie nimi zarządzać. Bo nic nie dzieje się bez przyczyny i gdybym teraz uciekła od bólu, smutku, żalu... których doświadczam... nie mogłabym zrozumieć... Bo "Los ludzki to nie tylko prosta suma wydarzeń w życiu człowieka. To przede wszystkim zapis stanów emocjonalnych - buntu wobec przeznaczenia, rozpaczy wobec nieuchronności tego, co przed nami" 

0 komentarze :

Eko apel Tobiego


"W jednej chwili z beztroskiego chłopca musiał stać się bohaterem. Tobie ma dwanaście lat, półtora milimetra wzrostu i mieszka na... Drzewie. Tak potężnym, że wędrówka od jego korzeni do liści w koronie zajmuje zamieszkującym je maleńkim istotom długie miesiące. Mieszkańcy żyją w dziuplach i szczelinach na gałęziach, jeżdżą na oswojonych mrówkach, wykorzystują do pracy ogromne chrząszcze i muszą się bronić przed niebezpiecznymi dla nich pająkami, ważkami i ... biedronkami. Teraz jednak Tobiemu zagraża inne niebezpieczeństwo. By uratować rodziców porwanych przez bezlitosnego Jo Mitcha musi stawić czoła brutalnym bandziorom, wymyślić doskonały plan i działać szybciej niż jego przeciwnicy. Czeka go niezwykła, trzymająca w napięciu przygoda, podstępne pułapki i pościgi od mrocznych, wilgotnych korzeni po najwyższe słoneczne gałęzie."

Tata Tobiego dokonuje ważnego odkrycia: soki Drzewa mogą służyć jako napęd do maszyn... chce jednak chronić Drzewo... Jo Mitch i inni nieczuli egoiści, chcieliby wykorzystać tą wiedzę dla własnych celów. Prawda jest jednak taka, ze taka postawa zabiła by Drzewo... wykrwawiłoby się na śmierć, a ludzie straciliby dom, swoje miejsce do życia. Postawa naukowca spotyka się z niezrozumieniem, zawiścią i za karę rodzina Lolness zostaje wygnana do Dolnych Gałęzi... Trzymająca w napięciu, niezwykła historia półtora milimetrowego chłopca... Ekologiczne przesłanie... piękno Drzewa i ludzka głupota... Tak jak bohaterowie książki powinni chronić swoje Drzewo, bo eksploatowane niszczeje, tak i ludzkość powinna chronić swoją planetę, by za jakiś czas mieć w ogóle miejsce do życia... Bezmyślne niszczenie negatywnie wpływa na ekosystem i prowadzi do katastrofy. Jest to niezwykle aktualna przestroga...

W drugim tomie "Tobi powraca do krainy Drzewa, by uratować swoją przyjaciółkę Eliszę i odnaleźć rodziców, których wciąż więzi okrutny Joe Mitch. Jego świat bardzo się zmienił: niszczone przez robotników Drzewo zaczyna usychać. Przyjaciele ukrywają się lub muszą pracować dla nowych władców. A sam Tobi jest najbardziej poszukiwanym zbiegiem w historii Drzewa. Czy uda mu się znaleźć sprzymierzeńców? Czy mieszkańcy Drzewa odzyskają spokój i szczęście? Czas ucieka..." Powieść Timothée de Fombelle opatrzona jest pięknymi czarno-białymi ilustracjami, stanowiącymi dopełnienie opisywanej przez autora historii. Wciągająca powieść przygodowa, a jednocześnie poetycki obraz pięknego świata i pełen zaangażowania apel o szacunek dla natury.


0 komentarze :

BEZ CUKRU

sugarfree

Cukier nie jest mi niezbędny do życia... nie jestem cukroholikiem... ale znam wiele osób które "cukier krzepi". Większość z nas wie, że cukier truje, i najzwyczajniej w świecie uzależnia... a jednak świadomie lub nie spożywamy go nie podejrzewając nawet, że po wyeliminowaniu go z diety czulibyśmy się lepiej... zdrowsi, pełni energii... "Czy wiesz, że nasz mózg reaguje na regularne spożycie cukru podobnie jak przy uzależnieniu od leków, alkoholu czy innych stymulantów?" Ktoś powie po co dramatyzować? A jednak otyłość i choroby z nią powiązane to coraz większy problem.

"Większość z nas nie zdaje sobie sprawy, że rocznie na jednego mieszkańca Polski przypada ok. 40 kilogramów białego, słodkiego proszku. W USA problem ten ma jeszcze większą skalę i tam góra cukru przypadającego na jednego mieszkańca waży ponad 60 kilogramów. 91 proc. Polaków kupuje słodycze, a dla większości są one stałym elementem diety. Prawie połowa z nas zjada słodkości co najmniej 5 razy w tygodniu, a ponad 10 proc. sięga po słodką przekąskę kilka razy dziennie. Nie jesteśmy świadomi faktu, że cukier ukryty w codziennych produktach spożywczych buduje w nas nałóg, z którym przyjdzie nam stoczyć nierówną walkę lub poddać się mu bez reszty i patrzeć, jak nasze zdrowie jest bezpowrotnie zatracane."

Książka „Bez cukru” skierowana jest do osób, które mają problem z uzależnieniem od cukru oraz spożyciem dużych ilości przetworzonej żywności bogatej w cukier. Jest zachętą, aby czytelnik spróbował podjąć wyzwanie i dał sobie szansę, by raz na zawsze uwolnić się od cukrowego uzależnienia. Książkę czyta się szybko i łatwo. Martina Fontana piszę prostym językiem unikając medycznego żargonu i skomplikowanej terminologii. W jasny sposób przedstawione są schematy działania i wpływu cukru na organizm, ujemne skutki źle zbilansowanej diety, czy żywienia się głównie przetworzoną żywnością i daniami instatnt, które są naszprycowane cukrem. Jest to pozycja dla wszystkich, także dla osób mniej świadomych odżywiania. Książka otwiera oczy na mechanizmy działania przemysłu spożywczego, który w dużej mierze jest odpowiedzialny za nasze uzależnienie od cukru... Cukier jest wszędzie... taki spisek... znajdziemy go nawet tam, gdzie byśmy nigdy nie podejrzewali, że się czai na nasze zdrowie i dobre samopoczucie. Fontana oprócz badań naukowych cytuje listy swoich czytelników, w których opowiadają oni o swoim uzależnieniu i często dają do myślenia bardziej niż statystyki słoda prawda w liczbach.

Nie przekonuje Was teoria cukrowego uzależnienia? Zróbcie sobie test... znajdziecie go w książce, podobnie jak metody wyjścia z "cukrowego nałogu". Zapewniam Was, że po lekturze zechcecie wprowadzić w czyn kilka zasad zdrowego żywienia i zapragniecie zweryfikować swoje nawyki żywieniowe.

0 komentarze :

Loom Bands


Na ich punkcie oszalał świat... już jakiś czas temu, bo do nas moda dotarła ze standardowym opóźnieniem... choć i tak nie ominęła nas afera z toksycznymi substancjami w tęczowych gumkach (w składzie podróbek mogą znajdować się duże ilości ftalanów, które mogą odpowiadać za alergię, bezpłodność, a nawet nowotwory). Vi właśnie oszalała... nazwijmy to miłość od drugiego wejrzenia... bo pierwsze próby z kilku rzędowym krosnem zakończyły się fiaskiem. Ja się pilnie uczyłam z filmików na youtubie, ale przecież to zabawka dla dzieci... A co to za zabawa, jak mama wyplata, a dziecko patrzy...? Teraz metoda na dwa paluszki i łańcuszek z gumek wychodzą mojej pięciolatce idealnie. Prosta zabawka ( pozornie, bo kolejne stopnie komplikacji wzoru wymagają coraz wprawy), ćwiczy koncentrację, zdolności manualne i wciągająca dzieciaki na całe dnie... Wzorów są tysiące, a ogranicza tylko wprawa i cierpliwość...


Największą zaletą kreatywnych zestawów do robienia tęczowych bransoletek jest to, że nieustannie angażują umysł dziecka do twórczej pracy. Pobudzają wyobraźnię, zachęca do kreatywnego działania, rozwijają zdolności manualne, uczą cierpliwości oraz precyzji... Nieźle jak na małe kolorowe gumeczki :) Zabawka zaleca jest dla dzieci powyżej 8 roku życia, z racji małych elementów i szydełka, jednak pod kontrolą osoby dorosłej z powodzeniem mogą bawić się dzieci już powyżej 5 roku życia, gdyż zestaw wspaniale rozwija zdolności manualne i najprostszą bransoletkę można wykonać używając tylko i wyłącznie paluszków.






Gumowe robótki ręczne fascynują dziewczynki ( chłopców też? Igor jest zafascynowany gorzej z wykonaniem...) Są świetnym pomysłem na kreatywne spędzenie czasu... nas uratowały przed chorobową nudą... Vi załapała i teraz będziemy próbować coraz trudniejsze wzory... co tam biżuterii nigdy za dużo :)

0 komentarze :

Włosy Mamy


Emma ma najlepszą i najukochańszą mamę na świecie. Mamę, która ma długie piękne włosy. Jednak coraz częściej mama leży tylko na sofie i jest przeraźliwie smutna. Emma zastanawia się dlaczego mama nie odpowiada na jej wezwania, prośby, nie przygotowuje jej jedzenia pomimo, że Emma jest głodna. Dziewczynka nie rozumie co się dzieje. Staje się coraz bardziej przerażona i zagubiona. W końcu dochodzi do wniosku, że przyczyna tkwi we włosach mamy, które stały się ciężkie i splątane...



Gdy niemoc ogarnia rodzica to bardzo trudne jest... nie mówię o lenistwie, zmęczeniu, klasycznym "nie chce mi się"... Depresja to taki stan smutku, który jest chorobą powodującą ogromne fizyczne i psychiczne cierpienie.... Wymaga leczenia. Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) depresja jest wiodącą przyczyną niesprawności i niezdolności do pracy na świecie oraz najczęściej spotykanym zaburzeniem psychicznym. Depresja rodziców wiąże się z negatywnym zachowaniem oraz rozwojowymi i poznawczymi konsekwencjami u ich dzieci...


"Włosy mamy" stanowią studium depresji, obserwowanej oczami kilkuletniej dziewczynki. To opowieść o chorobie rodzica. Prosta, wypełniona metaforą historia o narastającym chaosie w uczuciach dziecka, które samo próbuje zrozumieć coś, co jest dla niego niezrozumiałe. Samo próbuje działać, by móc odzyskać spokój i poczucie bezpieczeństwa. Dziewczynka nie rozumie co się dzieje. Staje się coraz bardziej przerażona i zagubiona. W końcu dochodzi do wniosku, że przyczyna na pewno tkwi we włosach mamy, które stały się ciężkie i splątane. Na pięknych i osobliwych ilustracjach Sveina Nyhusa mama leży bezwładnie na łóżku, dom jest w nieładzie, okna zasłonięte, kapiący kran... Emma ma cudowna mamę, kochającą mamę... ale coś pękło, coś się wydarzyło i mama pogrążyła się w smutku i nie mocy... Córka nie rozumie, boi się i bardzo chciałaby pomóc ukochanej mamie... Mamie, która powinna troszczyć się o dziecko, a nie jest w stanie... bo sama potrzebuje pomocy. Emma chodzi głodna, złości się... a jej mama nie potrafi nawet podnieść się z łóżka... wciąż płacze. Emma jest przerażona... myśli, że to przez nią. Przeprasza więc mamę, błaga... nic nie pomaga... Włosy mamy są potargane, splątane, przypominają dzikie krzaki. Dziewczynka próbuje je uczesać, ujarzmić, uspokoić. Pomaga jej w tym tajemniczy pan w okularach... "Bo myśli są skłębione, uczucia splątane, sprawy zasupłane". Poetycki język Gro Dahle nawet u najmłodszych czytelników buduje czytelny obraz bardzo trudnego zagadnienia jakim jest depresja rodzica. "Włosy mamy" dają nadzieję, pozwalają oswoić najtrudniejsze uczucia. Są w życiu zdarzenia, sytuacje trudne dla rodziców... a jeszcze trudniejsze dla dzieci... Przed mamą Emmy długa droga do "wyleczenia" odzyskania spokoju ducha... ale wyczesane włosy to początek... wychodzi słońce, mama znów się uśmiecha...


0 komentarze :

logistyka

Gdy nagle zostajesz sama z dwójką dzieci... gdy nagle świat wywraca się do góry nogami... wszystkiego musisz się uczyć od nowa... Inna jakość funkcjonowania... Łapie się na tym, że zwykłe codzienne czynności stają się uciążliwe... Niby nie zmieniło się wiele, w kwestii moich obowiązków względem dzieci praktycznie nic... a jednak nowy kontekst, inny punkt odniesienia... wszechobecne przeciążenia... Logistyka to moje drugie imię... każdego dnia uczę się prosić o i przyjmować pomoc. Mogę sprawdzić autobus, nastawić budzik, przygotować wieczorem na następny dzień ubrania, ze stoperem w dłoni zmierzyć czas na pokonanie niezbędnych odległości... i co z tego jak dochodzi milion zmiennych niezależnych... płacz Viki, zepsute buty, dźwiganie nie zwyczajnego do chodzenia Igora, czy jego małe raczki zaciśnięte na mej szyi, gdy nie chce mnie wypuścić z przedszkola... on płacze, czas ucieka... spóźnię się...

Pobudka o 6, autobus, odwieźć dzieci do przedszkola, biegiem na staż... 8 godzin w biurze biegiem po dzieci, spacerkiem na przystanek  i do domu... nuda, przytłaczające realia... Każdego dnia mijam po lewej moje życie, po prawej marzenia... Głupia sytuacja mam zrobić zakupy, Igor zasypia w autobusie... nie zrobię zakupów, nie mam jak wyjść, z kim zostawić dzieci... kurtyna. Sobota Igor gorączkuje... leki, zbijanie gorączki... nic nie pomaga, gorączka nie ustępuje... w niedzielę wycieczka na pogotowie pediatryczne i jestem uziemiona... klops, niedyspozycyjna matka dwójki dzieci, co po tygodniu stażu  musi wziąć wolne i znaleźć Viki transport do i z przedszkola...

Kiepskie klony dni, których nie chciałam gonią jeden za drugim... pokazują mnie palcem i z drwiącym uśmiechem krzyczą: " Nie tego chciałaś " ... A ja zasypiam przytłoczona dniem i myślę sobie co z tego... nie mam wyboru... na razie nawet na horyzoncie nie czai się nic innego...


0 komentarze :

Walentynki


"Wiesz co jest najbardziej przerażające w chwili, kiedy wyznajesz, że się zakochałeś? Jesteś nagi. Wystawiasz się na cios i odrzucasz wszystko, czym mógłbyś się bronić. Odrzucasz ubranie, odrzucasz broń. Jesteś nagi i bezbronny. Nie masz gdzie się schować. Jedyne, co pozwala ci to znieść, to wiara, że ta druga osoba też cię kocha i możesz jej zaufać. Że cię nie zrani."                               
Mary Doria Russell


Zranił...

0 komentarze :

Kto prowadzi? Who's driving?


Mój syn jest bardzo monotematyczny jeśli chodzi o literaturę... Elmer i auta, auta... pojazdy... i jeszcze raz auta. Jakby potrafił mówić pewnie przyznałby, że jego ulubione wydawnictwo, to Babaryba... Książka może być bardzo skromna w treści, ale barwne ilustracje pojazdów wzbudzają u niego cały wachlarz emocji... Gorzej dla mnie jak do czytania przed snem wybiera książki kompletnie bez tekstu... same obrazki... o zgrozo... i chyba nie muszę pisać jak Vi się irytuje, jak zasypiając musi słuchać jak mama wymyśla co się dzieje na budowie czy innym torze wyścigowym... zamiast regularna bajkę przeczytać.


"Kto prowadzi" Leo Timmersa jest złożona ze zgadywanek. To ciekawa propozycja dla najmłodszych fanów motoryzacji oraz wszelakich zwierzątek. Skoncentrowana wokół tytułowego pytania: kto prowadzi? zaprasza dziecko do zabawy i wspólnego czytania. Książka jest dwujęzyczna pod polskim tekstem znajdziemy jego angielską wersję. Sprytnie łączy polski, angielski, naukę mowy i czytania. Uczy dziecko wskazywania palcem, pokazywania, że należy przejść do następnej strony czy rozwiązywania prostej zagadki. Mój zbój mile mnie zaskoczył, że znał odpowiedź na pytanie w tekście, wskazywał paluszkiem odpowiedź i domagał się dalszej zabawy z czytaniem.



Czy zgadniesz, kto poprowadzi wóz strażacki, a kto wyścigówkę? Kto pojedzie limuzyną, kto traktorem, a kto dżipem? Czy potrafisz naśladować dźwięki tych pojazdów? I który z nich jest najszybszy? Włącz silnik, zapnij pasy – zaraz zacznie się zabawa! Wyruszamy na przejażdżkę!





Ciekawa propozycja dla 2-3 latków i dzieci, które zaczynają naukę angielskiego


0 komentarze :

Gala Kwiat Kobiecości 2015


3 lutego 2015 roku w Teatrze Kamienica odbyła się VI Gala Finałowa podsumowująca Ogólnopolską Kampanię Społeczną „Piękna bo Zdrowa”. Kampania organizowana jest w ramach Europejskiego Tygodnia Profilaktyki Raka Szyjki Macicy. Założona w 2007 roku przez Idę Karpińską fundacja stawia sobie za cel uświadamianie kobiet w kwestii badań i profilaktyki zdrowia. Tegoroczna edycja pragnie zwrócić uwagę na jakość wykonywanych badań, szczególnie cytologii i testów na obecność wirusa HPV. W tym roku ambasadorkami akcji zostały polskie aktorki: Joanna Koro­niewska, Tamara Arciuch, Agnieszka Warchulska, oraz dziennikarka Kinga Burzyńska. Ambasadorki przekonują, że problem chorób ginekologicznych powinien być ważny dla każdej kobiety bez względu na status społeczny, zawód czy wiek.

Patronami merytorycznymi Kampanii zostali: Polskie Towarzystwo Ginekologiczne, Polskie Towarzystwo Ultrasonograficzne, Polska Unia Onkologii oraz Polskie Towarzystwo Patologów. Patronat nad kampanią objął Narodowy Fundusz Zdrowia, a także dwie międzynarodowe organizacje ECCA - European Cervical Cancer Association (Europejskie Stowarzyszenie Raka Szyjki Macicy) oraz WACC - Women Against Cervical Cancer (Kobiety Przeciwko Rakowi Szyjki Macicy).

Ida Karpińska, podczas trwania Gali podsumowującej wręczała Partnerom Kampanii statuetki Kwiatu Kobiecości. Uroczysta Gala Finałowa była wyrazem podziękowania dla wszystkich osób i instytucji, które wsparły i zaangażowały się w działania prowadzone w ramach Kampanii... i ja tam byłam i selfie z Natalią Siwiec nie zrobiłam :)













0 komentarze :

Strong enough


Od ponad dwóch tygodni wciąż słyszę jaka jestem silna i że dam sobie radę... gówno prawda... jestem bezsilna i nie daję sobie rady tylko robię jak automat, to co muszę... bez uczuć bez emocji z łzą czającą się pod powieką... Zostałam postawiona przed faktem dokonanym, ktoś inny rozdał karty, a ja niestety nie mam asa w rękawie... Jak Syzyf wspinam się pod górkę, ciągnę za sobą bagaż 8 lat wspomnień, konsekwencji... i nawet gdy uda mi się dobić do skalnego pułapu i załatwić jedną sprawę, to z impetem spadam w dół i zaczynam mozolną wspinaczkę od nowa... Wypisuję na różowych karteczkach, co muszę załatwić wklejam do kalendarza... na niektóre działania i tak nie stać mnie ani finansowo, ani emocjonalnie... W urzędach poniewierana głupia laska z dwójką dzieci, co może 179zł dostanie, a może nie...

Podania, papierki, ciągłe pytania o rozwód, kilometry autobusami... a w Olsztynie, to chyba najdroższe mpk w Polsce... żenada.

Viki bardzo przeżywa całą sytuację... co dzień łamie mi serce na nowo, gdy płacze, a ja nie mogę nic zrobić... Jedynie przedszkole udało mi się załatwić i ku memu zaskoczeniu Igor nie miał problemów z adaptacją... nikt nie dzwoni, ofiar w ludziach nie ma... przedszkole stoi... socjalizuje się mój zbój, który chyba najszczęśliwszy z naszej trójki bo w mieście wiadomo... wszędzie pojazdy... auta... autobusy... motory... raj...

Dobrze wiedzieć, że jest wkoło mnie tyle życzliwych ludzi... potwierdzam prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie... tylko ten system taki krnąbrny... a ja jako samotna matka się jeszcze nie odnajduję...


0 komentarze :

Elmer w Kratkę


Historia słonia w kratkę, opowiedziana przez Davida McKee, podbiła serca przedszkolaków na całym świecie... podbiła serce mojego syna... bo Vi nigdy nie zapałała entuzjazmem do uroczego słonia. Każdy jest inny, Elmer jest inny... Elmer jest w kratkę. Zdecydowanie nie jest koloru słoniowego. Mimo tego, że się wyróżniana tle stada, ma wielu przyjaciół... nikt go nie dyskryminuje. Przyjemny tekst, barwne i ładne ilustracje, nieco dydaktyzmu i sympatyczny bohater o to sekret Elmera Davida McKee.


Elmer czasem martwi się, że jest kolorowy, podczas gdy inne słonie są koloru słoniowego. Myśli, że kiedy śmieją się w jego towarzystwie, to śmieją się z niego. Raz nawet wpada na pomysł, by upodobnić się do przyjaciół ze stada. Słonie jednak nie lubią bardziej szarego Elmera od Elmera kolorowego. One po prostu lubią Elmera takiego, jakim jest! To wyjątkowa opowieść o tolerancji i zrozumieniu, a także o należeniu do grupy. Napisana w sposób przystępny dla najmłodszych czytelników.


To nic, ze znam już opowiadania o słoniu w kratkę na pamieć... Igor za każdym razem się cieszy... niemal każdego dnia taszczy swoje cenne tomska z przygodami Elmera i domaga się czytania...






0 komentarze :