Drogi Święty Mikołaju...

Drogi Święty Mikołaju byłam grzeczna... Wiem, że wszyscy robią listy prezentowe dla dzieci ( pewnie i mnie najdzie prędzej, czy później, coby dziadkowie mogli podejrzeć)... ale ja robię wishlist dla siebie... bo po pierwsze doskonale wiem, co moje dzieci chcą znaleźć pod choinką, a po drugie moje potrzeby zawsze są na szarym końcu... Mam cichą nadzieję, że Mikołaj czyta mojego bloga i choć raz znajdę wśród prezentów coś, co wywoła uśmiech na mojej twarzy... Sprawi mi radość... Będzie krótko i na temat...  Bo ja wygórowanych oczekiwań nie mam... Będę najszczęśliwsza pod słońcem jak dostanę książkę nr 1 na mojej liście... więcej do szczęścia mi nie potrzeba... ale wiecie jak jest... świąteczne nastroje i dzwoneczki dzwoniące na szyi reniferów... i nie wiedzieć kiedy i jak... wpadło mi do głowy kilka innych pomysłów.

wishlist


1. Po pierwsze i najważniejsze książka Marty Dymek "Jadłonomia. Kuchnia roślinna. 100 przepisów nie tylko dla wegan"
2. Moje ukochane perfumy, bo znów wzdycham do pustego flakonu
3. Iphone, bo mój potłuczony telefon jest w stanie agonalnym
4. Masters of Sex, bo serial oglądałam namiętnie i chciałbym porównać z wersja papierową, pisaną
5. Kalendarz z Małym Księciem, by okiełznać chaos...
6. Instax, tak for fun

0 komentarze :

Święta z A.Blikle konkurs


Święta Bożego Narodzenia, to bogactwo smaków i zapachów... Gdy zamykam oczy i myślę o Świętach czuję zapach pierników, czuję w ustach smak wigilijnego kwasu mojego dziadka... Moja mama zawsze szykowała dwanaście potraw... ryba faszerowana, ryba po grecku, pierogi z grzybami, barszcz z uszkami, paszteciki, kutia... Babcia mojego męża to mistrzyni barszczu czerwonego i kapusty z grochem... Tyle smaków, tyle wspomnień...


Może o tym nie wiecie, ale od pewnego czasu znana warszawska marka Blikle, która od ponad 140 lat osładza życie Polakom, z okazji Świąt Bożego Narodzenia rozszerza ofertę o wyroby garmażeryjne oraz wypieki świąteczne. Pierogi z kapustą i grzybami, uszka, śledź w oleju, pasztet, piernik… Pyszne, pachnące... przypominające smaki dzieciństwa... Przepisy przekazywane z pokolenia na pokolenie, dbałość o smak, zapach, wygląd wyrobów, staranie dobrane składniki, a do tego odrobina kulinarnej fantazji budują tożsamość Blikle...

swieta blikla


Mamy dla Was jeden bon na zakupy o wartości 50 zł oraz 5 bonów dających 20% zniżki na zakupy w e-sklepie Blikle. Wystarczy w komentarzu pod postem napisać "Smak Świąt to dla mnie..."
Wyniki 6 grudnia 2014


UWAGA WYNIKI ! Mysz Mysz , Bożena Jędral , malgodab, Magdalena Zając , Małgorzata Pyzik wygrywają  zniżki 20 % na zakupy w  e-sklepie Blile, natomiast pani Anula Wawrzyniak bon o wartości 50zł. Proszę o kontakt klimaty.dzieciece@gmail.com

0 komentarze :

Bajkowy Zakątek Blogerkom


Ostatni weekend upłynął nam pod znakiem Mazurskiego Spotkania Blogerów. Nie wiedziałam czego się spodziewać po ogólnopolskim 3 dniowym zjeździe blogerek w mazurskich okolicznościach przyrody... 25 rodzin, mazurski kurort i zamysł blogerskiego spotkania... Ciężko było męża mego namówić na blogerską integrację... Bardzo ciężko... Stresa miałam ogromnego, wszystko jakoś pod górkę... Ale dzieci czekały na wyjazd, na basen, na koleżanki... Nawet nie wiem w którym momencie, w obliczu organizacyjnego chaosu zdecydowałam się zrezygnować z blogerskich atrakcji na rzecz rodzinnego wyjazdu... I wiecie... nie żałuję... to był cudowny czas... cudowne 3 dni dla nas, dla mnie, dla pana Taty, dla Igora, dla Vi... i za ten czas będę organizatorkom wdzięczna... Potrzebowaliśmy wakacji... basenu, spacerów, rozmów, restauracji... piwka nad ranem i siódmych potów w saunie... Dzieci potrzebowały wygłupów pod osłoną nocy i zmiany otoczenia... Spotkanie jakoś umknęło nam w natłoku spraw... Trochę utwierdziłam się w przekonaniu, że gdy chcę skorzystać z warsztatów, aktywnie uczestniczyć w zajęciach... to jednak bez dzieci... Bo nie oszukujmy się trochę ciężko było pogodzić życie rodzinne z harmonogramem spotkania... ale warto było pojechać, skorzystać... być tam i przeżyć ten czas...  Warto było pojechać, żeby poplotkować wieczorową porą z ulubionymi blogerkami i poznać ich rodziny... Dziękuję organizatorkom, chylę czoła i opowiem Wam nie o samym spotkaniu ( bo niewiele w nim uczestniczyłam...), a o miejscu, w którym się odbyło :)


guzowy piec

W samym sercu Warmii i Mazur, we wsi Guzowy Piec nieopodal Gietrzwałdu znajduje się Bajkowy Zakątek. Mieliśmy rzut beretem, ciekawi byliśmy bajkowego miejsca i tam właśnie spędziliśmy nasz rodzinno-blogerski czas:) Bajkowy Zakątek, to niezwykły zamysł... Skrywa on w sobie wyjątkowe połączenie magii i tajemniczości. Odnaleziona tu, długo poszukiwana tajemnica miejsca stała się inspiracją do powstania pierwszego w Polsce obiektu hotelowego, działającego w oparciu o bajki. Każdy dom, każda atrakcja ma swoją własną historię. 17 stylizowanych domów warmińskich, w których komfort i regionalność dopełniają się wzajemnie, tworząc harmonijne wnętrze sprzyjające wypoczynkowi i odprężeniu. Każdy dom posiada swoją indywidualną nazwę, z każdym związana jest inna bajka i postaci. Łączy je jedno: Bajkowa Poczta, którą znajdziesz w skrzynce każdego poranka. Roznosi ją nasz bajkowy listonosz a nad wszystkim czuwa kogut Złotopiór. Sąsiedztwo tajemniczych lasów, cudownej wody jeziora Guzowy Piec powodują, że cisza i spokój tego miejsca są magiczne... Bajkowy Zakątek poza pensjonatem to również centrum konferencyjne, strefa wellness z Natural SPA, Agencja Eventowa AndersLand i bogata baza rekreacyjno-wypoczynkowa






W restauracji Pod Kogutem serwowane są specjały kuchni regionalnej, które przygotowywane są z wykorzystaniem bogactw okolicznych lasów: grzybów, ziół, leśnych owoców. Wszystkie potrawy komponowane są przy użyciu naturalnych składników by wydobyć głębię ich smaku. Wieść niesie, że serwowane w restauracji pierogi, placki ziemniaczane oraz deser jabłkowy nie mają sobie równych na całej Warmii i Mazurach... Jedzenie smaczne... choć nie dla wegetarianki pachnące mięsiwo, a opcja obiadokolacji przy małych dzieciach się nie sprawdziła... Mama Trójki pomyślała, wzięła opiekacz i tatusiowe dzieci tostami karmili... taki trochę biwakowy klimat :)

guzowy piec


Mówi się, że piec z czerwonej cegły to pozostałość po dawnej hucie szkła, która kiedyś istniała w miejscu, gdzie obecnie jest Bajkowy Zakątek. Dziś piec stoi przed restauracją „Pod Kogutem” i jest naturalną częścią krajobrazu tego miejsca. Magiczne właściwości pieca wykorzystuje się do wędzenia kiełbas i wędlin. Diabeł Smolanek, jak mówi bajka, nadal odwiedza piec a pod osłoną nocy dodaje do wędlin magiczny składnik, dzięki któremu ich smak słynie w całej okolicy... Nie wiem nie próbowałam, ale mój mały mięsożerca Igor wędlinami był zachwycony :)


Wodna Kraina to jedna z atrakcji Bajkowego Zakątka, która daje możliwość aktywnego wypoczynku. Tam spędziliśmy dużą cześć naszego weekendu... Basen, jacuzzi, sauna... Raj dla dzieci mimo za zimnej dla mnie wody w basenie:) Vi własnie odchorowuje wielogodzinne basenowe szaleństwo... Igor okazał się największym fanem jacuzzi, a pan Tata grzał kości w saunie... Suchej i parowej.






Dla dzieci plac zabaw, kozły i podchody z bajkowym kogutem. Choć mróz szczypał w uszy i nosy uśmiechnięci biegali od rana do wieczora. Wstyd się przyznać, ale dla moich dzieci atrakcją był też odbiornik tv i kanały z bajkami, których na co dzień nie mają... Generalnie miejsce przyjazne dzieciom. Na rodzinny wypad idealne. Wróciliśmy z tomikiem bajek o Zakątku, czytamy i teraz idea miejsca jeszcze bardziej się nam podoba.






Czarodziejski młyn  przyjechał na Warmię i Mazury z dalekiego południa - zza siedmiu gór i zza siedmiu rzek. Dzięki chłopcu o imieniu Wentus, który przybył do Bajkowego Zakątka ukryty w wiatraku, wypiekany w tym miejscu chleb miał niepowtarzalny smak, a jego zapach roznosił wiatr po okolicy. Dziś wiatrak wznosi się dumnie przy bramie wjazdowej i wita dostojnie przybyłych Gości.


0 komentarze :

AniMagic


Interaktywne zwierzątka AniMagic lubią być przytulane i głaskane. Potrzebują miłości i opieki...

Lili to puszysty biały kotek z serii AniMagic. Jest miły w dotyku i miękki, dzięki czemu może służyć jako przytulanka. Zwierzątko jest interaktyne i uwielbia być głaskane. Spróbuj pogłaskać go po plecach, a zobaczysz jak pięknie świeci jego kokardka. Lili bardzo chętnie też przytula się do swojego opiekuna. Naciśnij kotka, a zamruczy przyjacielsko. To ulubiony towarzysz wszystkich zabaw i niezastąpiony przyjaciel




Mam dla Was dwa kotki Lili AniMagic. Jeżeli Wasze dziecko chciałoby zostać opiekunem Lili i przygarnąć interaktywnego kotka, zapraszam do zabawy!


1.  Konkurs trwa od 26.11-06.12. 2014 i skierowany jest do czytelników bloga Dziecięce Klimaty
2. Zadanie konkursowe polega na przesłaniu na adres klimaty.dzieciece@gmail.com zdjęcia w formacie jpg samodzielnie wykonanej przez dziecko pracy plastycznej realizującej temat :
"Ukochane Zwierzątko AniMagic i ja"
3. Wysyłając pracę na konkurs oświadczasz, że masz do niej pełne prawa autorskie i wyrażasz zgodę na publikację zdjęcia w galerii konkursowej na fb
4. Nagrodami dla dwóch najlepszych prac w konkursie są zabawki AniMagic Kotka Lili
5. Wyniki ogłoszone zostaną na blogu 7 grudnia 2014 i laureaci maja 7 dni, aby zgłosić się po odbiór nagrody.

Laureatkami konkursu są 7 letnia Oliwka i 4,5 letnia Lenka. Gratulacje !


0 komentarze :

JESZCZE RAZ, NATASZO


"Natasza miała wszystko: kochającego męża, piękny dom, spektakularną karierę i własną agencję reklamową. Życie Nataszy wielu osobom mogłoby wydać się perfekcyjne i takie właśnie było… Do czasu. "Jeszcze raz, Nataszo" to opowieść o kobiecie, która kochała zbyt mocno. Swojego odbicia i akceptacji szukała w oczach ukochanego. Teraz musi iść przez życie sama. Czy odnajdzie utracone szczęści..."



Bohaterkę powieści Karoliny Wilczyńskiej, poznajemy w chwili, gdy musi rozliczyć się ze swoim dotychczasowym życiem... Rozstanie z życiowym partnerem staje się dla Nataszy impulsem do rozrachunku z przeszłością, zmusza ją do bezkompromisowej oceny swoich decyzji i wyborów... Narracja w pierwszej osobie czyni bohaterkę bliską nam, a kolejne strony książki stają się intymną rozmową... Spowiedzią przyjaciółki... Czytałam ze łzami w oczach... bo wstyd się przyznać, ale świetnie rozumiałam rozterki Nataszy... bo tak jakby doświadczam jej życia każdego dnia... miotają mną różne myśli... Książka jest na prawdę wyjątkowa... Autorka nie daje nam prostych odpowiedzi, zostawia nam pole do samodzielnej interpretacji i przepowiadania losów bohaterki. Córka niespełniająca oczekiwań rodziców, zbuntowana studentka, bezwzględna pani prezes o spektakularnej karierze, nieszczęśliwe małżeństwo i porzucona kobieta, alkohol, pragnienie dziecka... Kalejdoskop emocji i przytłaczających sytuacji... Ta powieść jest trudna, choć świetnie napisana i niesamowicie wciągająca. Zmusza do refleksji, zastanowienia się nad sobą, naszymi wyborami... Dramatyczne wydarzenia w życiu bohaterki, jesteśmy w stanie współodczuwać, dzięki wnikliwej analizie i ukazaniu wielowymiarowości ludzkich wyborów... Wiele zmiennych niezależnych determinuje nasz życie... czasem trudno jest dostrzec trudną prawdę i przełknąć gorzkie łzy... Wiele pytań... jeszcze więcej odpowiedzi... i ogromny impuls do zmian... Dziesięć rozdziałów, dziesięć przesłań pod rozwagę... poszukiwanie katharsis. Nie sugerujcie się okładką, to nie jest tandetny romans, czy kolejna historia porzuconej kobiety... to wnikliwa analiza psychologiczna i piękna inspiracja... Potrafilibyście zacząć jeszcze raz? Od nowa?

czwarta strona

0 komentarze :

Afrykańskie Maski


Istotnym symbolem towarzyszącym kulturze człowieka są też wytwarzane przez niego maski. Historia maski afrykańskiej, jest prawie tak długa jak historia ludzkości. Pierwsze maski pojawiły się w Afryce już w epoce kamienia. Maska rytualna jest w Afryce traktowana jako wcielenie bóstw, duchów lub duchów przodków.


"Maski maja ogromne znaczenie dla życia codziennego plemion afrykańskich zarówno w czasie pokoju, jak i w czasie wojny. Są zakładane podczas obrzędów inicjacji, zbioru plonów, polowań, rytuałów pogrzebowych i innych uroczystości codziennego życia. Tancerze w maskach wchodzą w trans gdzie kontaktują się z przodkami, duchami i przekazują swoje wizje. Kolor biały występujący w większości masek symbolizuje walkę ze złymi duchami, czarownicami, a także wskazuje na kontakty z przodkami. Kolor czerwieni świadczy często o stanach wojennych danych plemion, ale również przekazuje radość i pomyślność plemienia. Maski są noszone na twarzach, zakładane na głowę lub montowane na ramionach. Każde plemię ma swoja symbolikę kolorów. Niektóre maski są poświęcone zwierzętom, ich płodności, świętości i odstraszaniu. Maski i rzeźby, które tworzę nie są turystycznymi atrakcjami i wspomnieniami z podróży, ale przekazem obrzędowym, kulturowym i symboliką w życiu codziennym afrykańskich plemion."













W projekcie udział biorą :

0 komentarze :