Related Posts with Thumbnails

Naturalna odporność

"Najnowsze wyniki badań, opublikowane w czasopiśmie Alergologii i Immunologii Klinicznej potwierdzają dotychczas znaną hipotezę higieny. Dzieci wychowujące się w tzw. sterylnych domach znacznie częściej zapadają na różnego rodzaju alergie oraz astmę. Dzieje się tak dlatego, że ich układ immunologiczny nie ma możliwości ćwiczenia od najmłodszych lat. Regularna (ale kontrolowana) ekspozycja na drobnoustroje stymuluje organizm do nauki co jest dobre, a co złe."


Mam dwójkę dzieci Igor urodził się i dorasta na wsi... Vi była moim pierwszym dzieckiem więc chuchałam na nią i dmuchałam... do czasu... bo już nie pamiętam gdzie, ale wyczytałam o zbawiennym wpływie naturalnej ekspozycji na zarazki i bakterie. Artykuł był dość obszerny i kategorycznie odradzał sterylizację, gdy dziecko zacznie raczkować i buszować po podłodze... Może leniwa jestem, ale wzięłam sobie te wytyczne do serca... Podobnie jak te, że ubranka dzieci można prać razem z ubraniami dorosłych jeśli rodzice nie pracują przy padlinie, zwłokach i chemikaliach... wystarczy pamiętać o delikatnym proszku... Vi swoje przechorowała, gdy mieszkaliśmy w krakowskim smogu, potem na Śląsku chorowała raz za razem, kumulację osłabienia organizmu miała tuż po przeprowadzce na Warmię... zmiana klimatu, otoczenia... potrafiła gorączkować nawet po ukąszeniach komarów... Teraz niby wszystko się ustabilizowało, ale do odporności młodszego brata dużo jej brakuje...


Jakbym powiedziała, ze preferuję zimny chów to bym skłamała, bo jestem zmarzlakiem i grube wełniane skarpety to mój podstawowy ekwipunek od września do maja... Niemniej syn mój biega boso, bez spodni, bawi się w kałużach, błocie, ma kontakt ze zwierzętami... I odpukać w niemalowane drewno jest okazem zdrowia... a nawet jak już coś złapie przechodzi chorobę bardzo łagodnie. Brudne dzieci, to podobno najszczęśliwsze dzieci... ja bym powiedziała, że racjonalne podejście do higieny dziecka jest kluczem do wspomagania jego naturalnej odporności. Okazuje się, że paradoksalnie w żartobliwym powiedzeniu "Częste mycie skraca życie" jest wiele prawdy. Odcięcie dzieci od kontaktu z mikrobami powoduje zmniejszenie ich odporności. Dzieci wychowywane w sterylnych warunkach, w nadmiernej czystości stają się coraz bardziej podatne na różne choroby. Wzrost alergii wśród dzieci z wysoko rozwiniętych krajów, to skutek nadmiaru czystości. I nie jest to wymówka dla CHPD... Wczesna ekspozycja na zarazki wywołuje trwałe korzyści i wspomaga odporność dziecka, podczas gdy nadmierna higiena stała się poważnym zagrożeniem XXI wieku.


Wg naukowców z Brigham and Womens Hospital w Bostonie, bakterie i inne zarazki są najwyraźniej “niezbędnym elementem prawidłowego funkcjonowania układu odpornościowego”, a ekspozycja na bakterie w dzieciństwie może znacznie pomóc w budowaniu odporności na różne mikroorganizmy w życiu dorosłym. Walka organizmu z infekcjami to jeden z głównych czynników naturalnego podnoszenia odporności dziecka. Nie jestem zła mamą, bo pozwalam się dzieciom brudzić... tym bardziej leniwą i zaniedbującą... mam świadomość, że zmniejszenie ekspozycji na bakterie w dzieciństwie może prowadzić do zwiększenia problemów w późniejszym życiu... Nie nawołuję do życia w brudzie... Bardziej o wspieranie naturalnej odporności dziecka. Chyba oczywiste jest, że najlepiej tej naturalnej odporności dziecka po prostu nie niszczyć...


Jak wynika z wielu badań dopiero po osiągnięciu wieku 12 lat możemy mówić o w pełni wykształconym układzie odpornościowym dziecka. Do tego czasu organizm małego człowieka przechodzi  trening w walce z wirusami i bakteriami, zdobywając umiejętności obronne. Warto pamiętać, że o odporność dziecka trzeba dbać przez cały rok... nie tylko w jesienno-zimowym okresie chorobowym. Kluczowe znaczenie ma zdrowa zbilansowana dieta dziecka. Dziecko trzeba ubierać adekwatnie do temperatury i unikać przegrzewania organizmu. Dbajmy o dotlenienie organizmu, ruch na świeżym powietrzu jest naprawdę ważny dla dziecka, nawet jeśli my marzymy o drzemce pod ciepłym kocem... Nie wolno zapominać o wietrzeniu mieszkania i jakże pomijanej higienie snu. Nie popadajmy w paranoję sterylnych warunków w otoczeniu dziecka... A przede wszystkim unikajmy zbędnych szczepionek, antybiotyków... generalnie farmaceutyków, które mają wyręczyć organizm dziecka w kształtowaniu odporności przez jej sztuczną kreację.


Kocham moje dzieci, dbam o ich dietę, wspomagam rozwój... Pozwalam się brudzić, moczyć skarpetki i zostawiam otwarte okno w nocy... Zamiast farmaceutyków podaję pyłek pszczeli i zdrowo je odżywiam... Ufam że to co czerpią z natury jest dla nich najzdrowsze...



Zajrzyjcie koniecznie tutaj!

0 komentarze :