Related Posts with Thumbnails

Dziecięce zabawy


W czwartek miałyśmy z Vi przyjemność uczestniczyć w warsztatach "Zabawa na luzie"... czyli o presji zabawy i problemach jakie, tak przyjemny temat rodzicom przysparza... Spotkanie było naprawdę udane, dzieci świetnie się bawiły, a mamy miały czas by usiąść przy kawie i porozmawiać z panią Małgosią Ohme na temat zabawy.


I wiecie 3 problemy cisną mi się na usta... Po pierwsze zabawa, nie zabawki, po drugie rodzice nie wiedzą czym jest zabawa, a po trzecie czują ogromną presję społeczną, by zabawa z dzieckiem była kreatywna, edukacyjna i trwała przynajmniej kilka godzin dziennie... Szczyt abstrakcji biorąc pod uwagę nasze życie w ciągłym biegu i chroniczny brak czasu na który cierpimy. Zabawa jest aktywnością służącą rozrywce jej walory edukacyjne są, że tak powiem skutkiem ubocznym... Nauka przez zabawę jest najskuteczniejszą i najprzyjemniejszą, ale zabawa to zabawa... Staram się nie ingerować w świat zabaw moich dzieci i gdy przeczytałam, że ankietowani rodzice bawią się z dziećmi średnio siedem godzin dziennie ogarnął mnie pusty śmiech... Siedem? To ile trwa doba? Jestem z dziećmi 24/7 i takiego wyniku to chyba nie osiągam przez tydzień... Staram się dzieci aktywizować, mamy rytuał czytania, podsuwam im gry planszowe, puzzle, wyganiam na świeże powietrze... ale szczerze,  ja na zabawę barbie jestem już za stara a planszówki na poziomie 4latki mnie nudzą... Najlepiej moje dzieci bawią się podczas wieczornych wygłupów z tatą... ale walorów edukacyjnych ze świecą tam nie znajdziecie...




Pamiętacie wasze dzieciństwo? Moi rodzice się ze mną nie bawili- nie mieli czasu, ciężko pracowali. Tata czytał mi i siostrom bajki na dobranoc, w weekendy jeździliśmy na działkę, albo zabierali nas do dzieciatych znajomych... Ale nie bawiliśmy się razem... Bawiły się dzieci, same kreowały zabawowy świat. I nie czuję się skrzywdzona tym faktem. Dziś jest inaczej jest internet, samrtfony, tablety... Dzieci albo są zostawione same sobie w wirtualnym świecie, całymi dniami oglądają, grają... i jesteś złym rodzicem, albo jesteś dobrym i od świtu do zmierzchu wypełniasz im czas kreatywnymi zabawami edukacyjnymi... nierealne... Zabawa jest podstawową formą aktywności dziecka... Bo dzieciństwo  rządzi się prawem do zabawy- spontanicznej, przyjemnej, bezcelowej... Z punktu widzenia dziecka zabawa jest dla samej zabawy... a że stymuluje rozwój dziecka, to dorośli upychają ją w ramy i wszędzie szukają walorów edukacyjnych, rodzic musi kierować zabawę dziecka na tor kreatywny... normalnie spór kultura kontra natura w nowej odsłonie..."Dziecko nie bawi się dlatego, że jest dzieckiem, ale bawi się dlatego, by stać się dorosłym" L.S.Wogotski

Dziś rodzice nie mają czasu... ale mają mus... Muszą być idealni... podobnie ich dzieci i ich zabawy... Łezka się w oku kręci na wspomnienie naszego dzieciństwa... Były trzepaki, składaki, gra w klasy... umorusane buzie, poobcierane kolana... Dziś są drogie zabawki, elektroniczne gadżety, salony zabaw dla dzieci, rewie mody na unijnych placach zabaw... Kiedyś były dzieci, potem wymyślono dzieciństwo... była zabawa nie ma zabawy... A wystarczyłoby czasem posłuchać dzieci... bo wiecie one się rodzą z naturalna potrzebą i umiejętnością zabawy... takiej czystej, spontanicznej... Radością z rzeczy małych...


















"Nie to ważne w co się bawić, a jak i co się przy tym myśli i czuje. Można rozumnie bawić się lalką, a głupio i dziecinnie grać w szachy. Można ciekawie i z fantazją bawić się w straż, pociąg, polowanie, w Indian, a bezmyślnie czytać książki." Janusz Korczak 

0 komentarze :