Related Posts with Thumbnails

Konferencja Bliskości

"Rodzicielstwo bliskości definiuje moje macierzyństwo, jest treścią moich relacji z córką i synem, jest dowodem mojej miłości do dzieci, jest celem i środkiem, drogą którą obrałam 4 lata temu i zbiorem drogowskazów, które mi ją wskazują" Wczoraj wieczorem napisałam Wam na fb, że są takie wydarzenia, w naszym życiu, które utwierdzają nas w słuszności wyborów, których dokonujemy, stawiają na naszej drodze osoby, które myślą i czują podobnie... Wydarzenia, które inspirują i dają ogromną siłę... Taka właśnie była dla mnie długo wyczekiwana Konferencja Bliskości. Muszę ochłonąć , pozbierać myśli, ale tak na gorąco, krótkie podsumowanie. Niestety na razie trudno ubrać w słowa to, co czuję, co myślę, to co po tej konferencji po prostu wiem... Jak post opublikuję, pewnie stwierdzę, że wymaga 120 przeredagowań , a i tak nie odda jak było...


Noszenie dzieci - różne szkoły, różne techniki, wspólna idea. 
Pierwszy panel dyskusyjny, który uświadomił mi, że coś, co w dużym mieście jest popularne,  w wielu zakątkach Polski wciąż jest egzotyką. Chusujtę, nosiłam Vi, noszę Igora... jest to dla mnie równie naturalne jak, to że dzieci karmię i o nie dbam... ale pamiętam, jak mój tato pierwszy raz zobaczył mnie z Vi w chuście i żartował, że ja to wracam do przeszłości, że tak w szmaty, to kiedyś kobiety jak w pole szły wiązały dzieci... Cóż co prawda, to prawda. Vi pierwsze lata życia spędziła w Krakowie, chusta nie wzbudzała  tam, takiego zainteresowania jak na spacerze po warmińskiej wsi... tu niestety uśmieszki i przyśpiewki harekriszna są na porządku dziennym, tu ortopeda zmieszał mnie z błotem i oskarżył o psucie stawów bioderkowych syna... Podczas panelu kładziono nacisk o konieczność konsultacji chustowych i etyki nauczania chustowania. Zastanawiano się, czy można nauczyć się prawidłowego wiązania chusty z internetu... I tu miałam mieszane uczucia... szanuję  osoby udzielające konsultacji, ale przyznaję się że uczyłam się z youtuba... dopiero kiedyś przy okazji skonsultowałam wiązanie z ekspertem. Noszenie w chuście jest coraz popularniejsze, ale dla wielu osób koszt chusty przywyższa jej wartość ( dla nich), a dodatkowe płacenie za konsultacje jest abstrakcją. Traktują, noszenie w chuście jako swoisty opensource, skoro naszych babek nikt nie uczył, to nie może by trudne... źle zawiązana chusta jest ze szkodą dla matki i dziecka, niewygodna, obciążająca kręgosłup... wiele osób zniechęca się po nieudanych próbach wiązania ze wskazówkami z nternetu... Niemniej skoro są kobiety, które nie wiedzą o doradztwie laktacyjnym, to niby skąd mogłyby wiedzieć o doradcach chustowych? Ważną kwstię poruszyła pani Marta Alabrudzińska z niemieckiej szkoły noszenia Die Trageschule. Czy chustowanie jest swoistym dobrem ekskluzywnym, zarezerwowanym dla rodziców wychowujących w duchu RB, czy warto je propagować z zupełnie pragmatycznych pobudek- dla wygody matki? Nosząc dziecko w chuście masz wolne ręce, jesteś bardziej mobilna nie musisz do tego nadpisywać żadnej ideologii. Ja wybrałam RB, ale chustę polecam każdemu, bez względu na to jak wychowuje swoje dziecko...


„Żeby wychować dziecko potrzebna jest cała wioska” – rodzicielstwo bliskości w XXI wieku. Szkoły rodzenia, doule, kluby mam. 
Drugi panel interesujący dla mnie, jako osoby interesującej się społecznościami kobiecymi. Panelistki poruszyły kwestię tworzenia się rodzicielskich mikrospołeczności- swoistego zrzeszania się rodziców dzieci w podobnym wieku, o podobnym podejściu do wychowania z podobnymi problemami. Taka więź to wsparcie i naturalna potrzeba. Kiedyś były kręgi kobiecie, dziś rodziców zrzeszają kluby mam, szkoły rodzenia, fora internetowe. Agata Aleksandrowicz (Hafija) była onieśmielona, wśród wielu ekspertów z naukowymi tytułami przyszło jej bronić interenetu:) Zapomniała o jednym, co uświadomił potem Wiliam Seras, każda z nas jest ekspertem, ekspertem w kwestii swojego dziecka:) A wiem, że Agata  pomogła wielu mamom, które borykały się z problemami laktacyjnymi- czasami wystarczyło tylko dobre słowo, albo odesłanie do odpowiedniego laktacyjnego doradcy, ale potrzebna była ona, bo pokierować, doradzić... Ja nie udzielam się na forach, nie włączam się w dyskusje... trochę szkoda mi czasu, trochę nie umiem nawiązywać wirtualnych znajomości... ale prowadzę bloga, o Rb również dowiedziałam się z internetu... więc w pewien sposób internet stał się moją rodzicielską mikrospołecznością. Wciąż analizuję słowa pani Małgorzty Boreckiej o szacunku do naszych matek, o nie odcinaniu się od przekazu międzypokoleniowego czy o instynktownym czuciu macierzyństwa... i ten wątek był chyba dla mnie najważniejszy z całej konferencji... Kiedyś kobiety były jednością, dziś jedna drugiej wilkiem... Pani Małgorzata uświadomiła mi, że mogę mieć zupełnie inne podejście do życia, macierzyństwa, wychowywania dzieci, niż moja mama, ale ona jest we mnie ( jak zauważyła pani Justyna Dąbrowska)... nie powinnam się od niej odcinać tylko nauczyć się słuchać... czerpać z mądrości mojej mamy, babci, by być jak najlepszą mamą dla moich dzieci. Rodziłam sama, w obcym mieście... nie było obok mnie bliskiej znaczącej kobiety... jestem dumna, że dałam radę sama, ale z perspektywy czasu wiem, że doula stojąca obok, mogłaby mi ułatwić adaptację do nowej sytuacji jaką jest zostanie matką.


Równowaga – zapomniany filar rodzicielstwa bliskości. Więź po powrocie do pracy, organizacja życia rodzinnego w nurcie Attachment Parenting. 
Podczas tego panelu pani Agnieszka Stein zwróciła uwagę, na fakt, że RB nie kończy się na okresie niemowlęcym... w duchu RB wychowujemy również nastolatka i trwamy, gdy odstawiamy od piersi czy wracamy do pracy, rodzicami jesteśmy całe życie, tak więc RB jest decyzją wiążącą:). Poruszano kwestie powrotu do pracy, opcji, z których może skorzystać młoda mama, jak również pojawił się watek ojców ... Przyznam, że ta część najmniej do mnie przemawiała, bo siedzę w domu z dziećmi, jestem mamą na pełen etat, godpodynią domową z własną działalnością gospodarczą... jak również z racji zbliżającej się godziny zero- czyli wystąpienia gości specjalnych konferencji Marthy i Williama Searsów...


Attachment Parenting - Rodzicielstwo Bliskości. Od awangardy do mainstreamu. Wystąpienie gości specjalnych Konferencji 
Inspirujące wystąpienie twórców idei RB... ogromna nauka i coś czuję, że zasługuje na oddzielne posty, wzmianki, a na pewno na recenzję Księgi Rodzicielstwa Bliskości, z którą od dłuższego czasu zwlekam. Prawda jest taka, że siedziałam z zapartym tchem, słuchałam i tylko uśmiechałam się sama do siebie , po każdym zdaniu padającym z ust Williama Searsa cicho potakując, myśląc Tak, TAK właśnie myślę, czuję, robię... William Sears uświadomił mi kilka kwestii. Po pierwsze, że jestem ekspertem w kwestii moich dzieci, i jeżeli słucham serca, podążam za instynktem, czynię dobrze. Po drugie, że filary RB to zbiór narzędzi, z których mogę korzystać,  i że mogę wybierać i dostosowywać je do potrzeb moich i dziecka- czyli fakt, że nie miałam pokarmu i krótko karmiłam piersią nie dyskryminuje mnie jak matki RB, podobnie jak fakt, że praktykuję cosleepeing na żądanie, gdy dzieci wykazują taką potrzebę, bo generalnie lepiej wysypiamy się gdy śpimy osobno. Trzecia kwestia to edukacja lekarzy- lekarz na studiach uczy się jak leczyć, a nie jak wychowywać... pediatra daje nam rady, na podstawie tego jak jego żona wychowuje ich dzieci... :) Dlatego warto lekarzom uświadamiać, że u nas RB się sprawdza, że najnowsze badania naukowe dowodzą, że dzieci długo karmione piersią są mądrzejsze, czy że śmierć łóżeczkowa nie ma nic wspólnego ze spaniem z dzieckiem w jednym łóżku. Dla mnie jako dla matki niezmiernie ważny był wykład o fizjologii płaczu dziecka, o tym co dzieje się w dziecku, a co w ciele kobiety, już wiem dlaczego serce mi się kraje, gdy moje dzieci płaczą, dlaczego zawsze słyszę ich płacz nawet w środku nocy... a przede wszystkim wiem dlaczego szkoła ignorowania płaczu dziecka i zostawiania go samego sobie, by się wypłakało nie działa. Na konferencji obecnych było kilku tatusiów, ale wciąż niewielu mężczyzn aktywnie angażuje się w wychowanie dziecka, William Sears dał kilka wskazówek jak tata może się włączyć w RB, jak wibracją niskiego głosu może dziecko uspokoić... Martha Sears natomiast słowami o tym jak RB wpływa na relację w małżeństwie i że dzieci wychowywane w duchu RB są lepszymi partnerami i kochankami zainspirowała mnie do pewnych zmian w relacji z moim mężem...
Konferencja Bliskości

Generalnie Konferencja wyryła znamię w moim sercu i bez wątpienia wpłynęła na moje macierzyństwo, utwierdzała w drodze, którą obrałam, dała bardzo dużo do myślenia... Muszę ochłonąć, poukładać chaos myśli... Wracając do domu poczułam się dobrą matką i odnalazłam energię i wewnętrzną siłę by być jeszcze lepszą. Uwierzyłam we własny instynkt macierzyński i potęgę miłości do dzieci...


 p.s. Dziękuję Hafji, Matrioszce, Koralowej Mamie i Piegowatej Mamie za cudowny czas

0 komentarze :