depresyjna migawka

No i stało się, zaczynam czuć w kościach jesienną depresję, refleksyjny nastój zastukał do mych drzwi... śpię za mało, myślę za dużo, czuję za bardzo... Łzy toczą się po policzkach, skrycie otarte ukłuciem w sercu... Z nadzieją patrzę na wełniane skarpety jakby miały być lekiem na całe zło... Zatroskaną twarz chowam w wyciągniętym swetrze i wlewam w siebie hektolitry kawy. Ciężko zebrać myśli, a w żołądku zalęgły się niepokoju ćmy.  Ludziowstręt stosowany... Chciałabym schować się pod hipoalergiczną pierzyną i serce z rozumem zeswatać... wymieszać w proporcjach doskonałych z piosenką Nosowskiej w tle...

4 komentarze :

WSPOMNIENIE WAKACJI- KONKURS PLASTYCZNY

Vi uwielbia malować, farbkami, kredkami, brudnymi paluszkami... kolorować kolorowanki i tworzyć rodzinne portrety... jakiś czas temu pisałam Wam o jej ulubionych farbkach w sztyfcie Playcolor, dziś mam dla Was konkurs plastyczny. Mała artystka z morskich głębin Rybenia ciekawa jest Waszych wakacyjnych wspomnień...  


Już za za chwilę, za momencik zabrzmi pierwszy dzwonek. Koniec wakacji, jesień zbliża się nieubłaganie... Wakacje stanął się wspomnieniem zaklętym w promykach słonka, ciekawa jestem jak Wasze dzieci spędziły lato. Farbki, kredki w dłoń i niech powstaną piękne prace- wspomnienie wakacji. Czekam na prace plastyczne Waszych pociech ( konkurs dla dzieci 3-10lat), tą która urzeknie mnie i Vi nagrodzimy razem z Rybenią zestawem 12 farb w sztyfcie Playcolor. Zdjęcia prac nadsyłajcie na adres klimaty.dzieciece@gmail.com z  w tytule wiadomości wpisując - konkurs plastyczny, w treści- imię i wiek dziecka plus nick pod jakim obserwujecie mojego bloga ( konkurs wyłącznie dla publicznych obserwatorów). Na prace realizujące temat WSPOMNIENIE WAKACJI, czekam do 10.09.2013, wszystkie prace zostaną opublikowane w galerii konkursowej na blogu, a wyniki konkursu zostaną ogłoszone do 13.09.2013

0 komentarze :

Minionek




Sympatyczne Minionki z filmu „Jak ukraść Księżyc”. Wesołe, żółte urwisy wróciły do kin w nowej komedii „Minionki rozrabiają”... i zainspirowały jesienną czapkę dla pewnego chłopca:) 

2 komentarze :

Farma z kartonu

Jakiś czas temu pisałam Wam, że moje dzieci ukochały figurki zwierzątek. Prosta zabawka, a tyle radości. Zwierzątka muszą wydać dźwięki, mają swoje sprawy, a od wczoraj mają swój domek. Z pudełeczka przeprowadziły się do farmy z kartonu:) Ekologiczna i kreatywna farma marki Calafant, wykonana jest z białej, wysokiej jakości tektury. Do jej składania nie potrzeba używać nożyczek ani kleju, a zastosowany w zabawce system połączeń wtykowych, umożliwia łatwy jej montaż i demontaż. Uwielbiamy zabawki z Kartolandii za ich prostotę, są świetnym punktem wyjścia do kreatywnej zabawy. Nasza farma czeka na remont, malowanie, ale to jak koleżanka pojedzie, bo Vi ma swoja wizję. Siano nazbierane, zwierzątka rozlokowane w 3 pomieszczeniach gospodarczych i jest zabawa:)




1 komentarze :

Poród przyspieszony- naturalne sposoby indukcji porodu

Próbowałyście naturalnych/domowych sposobów przyspieszenia porodu? Poproszono mnie o post na ten temat... i pomyślałam czemu nie? Jestem podwójna mamą, wiem jak ciąża potrafi się dłużyć i nigdy nie ukrywałam, że gdy zbliżał się termin porodu uciekałam się do rożnych magicznych rytuałów... Czegóż ja nie robiłam:) Cuda wianki, dzikie węże... Z perspektywy czasu nie wiem, co pomogło, czy wszystko razem, czy po prostu przyszła pora... bo ustalmy jedno dziecko rodzi się wtedy, kiedy przyjdzie jego czas... A  domowe sposoby przyspieszenia porodu, podejmujemy na własne ryzyko... pytanie zasadnicze czy warto ryzykować zdrowie swoje, czy dziecka, by przyspieszyć poród o kilka dni? To, że nadszedł wyznaczony przez lekarza termin porodu wcale nie znaczy, że Twoje dziecko jest gotowe do wyjścia na świat. Nie popieram przyspieszania porodu, by zdążyć na wesele kuzynki, ale wiem, ze ciąża się dłuży, dziecię chcemy tulić w ramionach i korci... szukamy informacji...  Jak byłam w ciąży z Vi próbowałam wszystkich sposobów, które zaraz przytoczę, w drugiej ciąży był problem z terminem porodu i chyba stres przed sztucznym wywołaniem porodu, na które miałam skierowanie zrobił swoje... Naturalne metody indukcji porodu stosowane były od wieków, niemniej odradzam ich praktykowanie wcześniej niż przed 38 tygodniem ciąży ( a nawet 40),  a żadnego z nich nie podjęłabym nie będąc pewna, ze ciąża rozwija się prawidłowo, one nie spowodują przedwczesnego porodu, one mogą pomóc, jeżeli Twoje ciało i dziecko na ten poród są już gotowe... Najpopularniejszym sposobem jest 4 x S to jest: SCHODY, SPRZĄTANIE, SEKS i SUTKI.

2 komentarze :

A jak ADHD, AUTYZM, ASPERGER

jak

Podobno ADHD nie istnieje. Jeden z pionierów psychiatrii dziecięcej, znany amerykański lekarz prof. Leon Eisenberg oświadczył, że ADHD to "sfabrykowana choroba", oświadczył i zmarł co gorsza. Że niby wymyślono ją, żeby pompować pieniądze w przemysł farmaceutyczny... Nie wiem, ale wiem, że stała się nadużywanym frazesem, worem pojęciowym do którego wrzuca się dzieci agresywne, "niegrzeczne", nieprzystosowane... ruchliwe. ADHD zespół nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi ciągle na naszych ustach, ale czy ktoś rozumie o co chodzi, dopóki, go ta choroba nie dotyka? W społeczeństwie funkcjonuje wiele mitów wokół tej choroby. Z ADHD wyrasta się w trakcie dojrzewania, ADHD to prawie że choroba cywilizacyjna, choruje na nie coraz więcej dzieci, dzieci ADHD mają najczęściej w szkole. ADHD to niegrzeczne dzieci, które krzyczą, biją i nie umieją usiedzieć w miejscu... a najgorszym mitem jest mit magicznej tabletki, którą niegrzecznemu dziecku się aplikuje, i choroba jak ręką odjął...Przyczyn ADHD doszukuje się głównie w czynnikach genetycznych. Choroba ta występuje częściej u osób, które posiadały małą masę w trakcie porodu i gdy mama w ciąży paliła papierosy. Na rozwój choroby mają zaburzenia funkcjonowania rodziny, występowanie chorób i problemów psychicznych w rodzinie oraz szeroko pojęte nie zaspakajanie potrzeb dziecka. Zdecydowanie problem bardzo złożony... Dlatego irytuje mnie, gdy ktoś mówi: " Ależ to pani dziecko ruchliwe", a mama z uśmiechem odpowiada " No, niezłe z niego ADHD, diabeł wcielony, w miejscu nie usiedzi"


Autyzm dziecięcy to choroba, która dość często pojawia się w środkach masowego przekazu... ale wciąż niewiele o nim wiemy. Tzn. dowiadujemy się, wtedy gdy zmuszeni przez los jesteśmy się w tej materii do edukować. Autyzm jest zaburzeniem rozwojowym charakteryzującym się występowaniem nieprawidłowości w zakresie trzech sfer funkcjonowania człowieka: interakcji społecznych, komunikacji oraz zachowania charakteryzującego się sztywnością i powtarzalnością (stereotypią). Diagnoza Autyzm, dla rodziców brzmi jak wyrok... Mi kojarzy się z Rain Manem... zamkniętym w sobie geniuszem i z chłopcem z serialu Touch. Wychowywanie dziecka autystycznego nie jest sprawą prostą ani łatwą, wymaga od rodziców wielu wysiłków. Choroba o nazwie autyzm jest zaburzeniem rozwojowym, które w wielu przypadkach ujawnia się w ciągu pierwszych trzech lat życia jako rezultat zaburzenia neurologicznego, które oddziałuje na funkcje pracy mózgu. Na początek wysunięto hipotezę, że powodem problemu autyzmu jest emocjonalne odrzucenie dziecka poprzez matkę w okresie noworodkowym... winiono matki dzieci chorych na autyzm o spowodowanie choroby, przypisując im nieczułość. Aktualnie wiadomo, że niedobór koneksji emocjonalnego między matką a chorym jest objawem, a nie przyczyną... Temat trudny... choroba trudna...dziś leczona farmakologicznie i behawioralnie.


Zespół Aspergera zaburzenie rozwoju mieszczące się w spektrum autyzmu. Obejmuje przede wszystkim upośledzenie umiejętności społecznych, trudności w akceptowaniu zmian, ograniczoną elastyczność myślenia przy braku upośledzenia umysłowego oraz szczególnie pochłaniające, obsesyjne zainteresowania, natomiast rozwój mowy oraz rozwój poznawczy przebiega bardziej prawidłowo w porównaniu do autyzmu dziecięcego. Zespół ten obejmuje dzieci wykazujące obecność zachowań i cech charakterystycznych dla autystycznego spektrum, przy jednocześnie prezentowanym normalnym lub wysokim poziomie IQ. U dzieci z zespołem Aspergera wyraźne są problemy z dostosowaniem własnych zachowań społecznych do konkretnych osób, miejsc i sytuacji, przejawiana przez nie niezwykła trudność w uczeniu się norm społecznych oraz opór wobec zewnętrznych oddziaływań wychowawczych... Outsiderzy geniusze... 



2 komentarze :

Terapia lasem pachnąca

Kocham spacery po lesie... ale jako dziecko, nie byłam taka entuzjastyczna. Może dlatego, że nie bywałam w lesie rekreacyjnie... tylko w jakimś celu. Niestety najczęściej było to zbieranie jagód, którego do tej pory nie dzierżę. Człowiek się musi nakucać, nazbierać... a i tak wypełnienie kanki na mleko po brzegi drobniutkimi granatowymi koralikami, to syzyfowa praca... Wczoraj zastanawiałam się, czy nie narzucam moim dzieciom umiłowania lasu... bo Vi zawsze w połowie drogi bolą nóżki i pyta: kiedy wracamy? Igor nie jest chustowy wcale, z wózkiem do lasu słabo... Ale moje wątpliwości rozwiał postój na leśnej polance... Igor był kwintesencją radości. Z wielkim uśmiechem na ustach zbierał patyki, szyszki, przerzucał ściółkę... spojrzał na las z innej perspektywy... poczuł go, chłonął... sprawdził organoleptycznie:) Dziecięca radość z rzeczy małych. Więc nie nie narzucam, próbuje zarazić entuzjazmem, pokazać, jaki spokój można odnaleźć w ciszy, szumie drzew. Odetchnąć pełną piersią, zebrać myśli... po za tym 5 minut aktywności na świeżym powietrzu wystarczy, by odczuwalnie poprawić nasze samopoczucie psychiczne i fizyczne... Gdy zabieram dzieci do lasu zawsze liczę na to, że dotlenia się, zmęczą ( przynajmniej Vi) i będą lepiej spały. Zieleń przyrody działa uspokajająco, przywraca nam wewnętrzną równowagę, likwiduje napięcia, zawsze się śmieję, że jest lekiem na różne dolegliwości tańszym niż wizyta w aptece, czy sesja u psychoterapeuty:) A najważniejsze, że to nasz czas, bez dystraktorów, dużo z Vi rozmawiamy podczas takich spacerów... a czasem po prostu razem milczymy... dzielimy chwilę.










3 komentarze :

Life lately...

Czas płynie nieubłaganie... w powietrzy czuć zbliżającą się jesień... Ostatnio mam alergie na dzieci... a może raczej na syf, który robią... Bałagan staram się ignorować, bo trzeba cieszyć się chwilą, gośćmi... jak pojadą będzie smutno... Póki słońce, wieś kusi mieszczuchów... potem nastanie dla nas samotny czas... Ale wczoraj pękłam, wysłałam wycieczkę nad jezioro i odgruzowałam dom... mój zmysł estetyczny zaczynał cierpieć i po prostu od rana chodziłam podminowana potykając się o dziecięce rzeczy, rozrzucone wszędzie... Wiecie dużo klnę,  krakowska naleciałość... nigdy pod adresem kogoś, zazwyczaj pod nosem... i tak wczoraj sobie poklnęłam sprzątając i mi ulżyło... Zakwitły słoneczniki, zrobiłam pierwsze słoiki ( których notabene nie umiem/nie lubię robić)... gdyby tak jeszcze słońca dało się nałapać na zaś... Zamarynować złote płomyki i wcinać w okresie jesienno- zimwym łyżkami, na depresję, na odporność... na wszelkie bolączki. W wakacyjnym chaosie czas szybciej płynie, goni, ucieka... pod wieczór zwalnia na momencik o zachodzie słońca... Hibernuje  go wieczorny chłód... czas zastyga... wstaje z pierwszym promykiem słońca i znów gna na spotkanie jesieni...

1 komentarze :

ORIFLAME BABY


Nie wiem jak Wy, ale ja wspominam kosmetyki Oriflame z czasów licealnych... Konspiracyjne oglądanie najnowszego katalogu pod ławką, żeby nauczyciel nie widział... to były czasy...:) Oriflame to szwedzka marka kosmetyczna, którą dokładnie 40 lat temu założyli bracia Jonas i Robert af Jochnick. W swojej ofercie Oriflame ma około 600 produktów... ale ja dziś skupię się na kosmetykach dla dzieci... Gdy byłam nastolatką skład kosmetyków nie był priorytetowy, dziś jako mama częściej czytam etykiety niż książki... takie zboczenie...  Z Oriflame kontaktu za bardzo nie mamy... deficyt konsultantek:) Już koleżanki nie przynoszą katalogu do szkoły:) Ostatnio testowaliśmy kosmetyki z serii naturalnej Baby Care, w której składniki aktywne to: olej słonecznikowy, olej z nasion bawełny i witamina E. Serię delikatnych kosmetyków, do codziennego użytku. Żel do mycia ciała i włosów Baby Oriflame, to żel o zrównoważonym pH. Łagodnie oczyszcza, jednocześnie pielęgnując delikatną skórę i włoski dziecka. Nie wywołuje łez. Włosy po umyciu są miękkie i błyszczące. Krem nawilżający Baby Oriflame chroni skórę dziecka, delikatnie nawilża. Zawarty w nim kompleks DermoProtect wzmacnia i pielęgnuje delikatną skórę. 


Mam dla Was niespodziankę puder dla niemowląt Baby Oriflame, który pielęgnuje i odświeżaj skórę dziecka oraz ultra łagodne mydełko (zestaw ze zdjęcia obok). Jeżeli chcielibyście otrzymać ode mnie taki zestaw nic prostszego... wystarczy, że zostawcie komentarz pod postem, zgłosicie chęć, a w środę (28.08.2013) maszyna losująca pójdzie w ruch i wybierze do kogo kosmetyki trafią:) Mini kosmetyczne rozdanie jest skierowane do publicznych obserwatorów mojego bloga.( na dole bloga klikacie dołącz do tej witryny)


61 komentarze :

Kids of colours w plenerze:)






Z pozdrowieniami dla Kids of colours


3 komentarze :

Wsi spokojna, wsi wesoła...

Mieć cudownych przyjaciół, w urokliwych miejscach, to świetna sprawa... Przykre, że jak mieszkaliśmy w Krakowie, paradoksalnie widzieliśmy się częściej, intensywniej... teraz, gdy dzieli nas kilkadziesiąt, a nie kilkaset kilometrów, trudniej się zebrać, zgrać... Środa, to taka mała sobota, więc zrobiliśmy sobie mini wakacje. Dzieciaki przeszczęśliwe... umorusane, dotlenione... niezła ekipa nam tu rośnie... oj będzie się działo jak podrosną. Może i czuję niedosyt plotek, może do końca nie wypoczęłam, ale wiadomo mama na wakacjach to rzecz względna... dzieci zajmują się same sobą, ale i tak trzeba mieć oczy dookoła głowy... i jak miło nie płynął by wieczór, gdy dziatwa pójdzie spać... ktoś do tych dzieci musi rano wstać... Nie wiem jak Wasze... ale moje dzieci nie mają litości... pobudka, śniadanko i zabawa... Błoga beztroska, w pięknej scenerii... niech chłonął obrazy... będą miały piękne wspomnienia...





5 komentarze :

Leśne story

Uwielbiam chodzić na grzyby... uwielbiam grzyby zbierać...ale najbardziej uwielbiam grzyby konsumować! Niestety jakoś w tym roku jeszcze nie było sprzyjających warunków... Potrzebę mam ogromna ususzyć, zamrozić, zamarynować... a i klasycznie obeżreć się jajecznicą z grzybami i zupą ze świeżych maślaków... W tym roku upały, epidemia kleszczy i jakoś mimo bliskości lasu, częstym gościem w jego cieniu nie jesteśmy. Nawet dowiedziałam się, że grzybiarze operują pojęciem grzybów/na godzinę, gdy desperacko szukałam w internecie jakiejś informacji pt: tak jest wysyp, biegnij do lasu na grzyby! No niestety 5-7 grzybów na godzinę to niewiele... zwłaszcza, gdy idziesz na grzyby z dwójką dzieci, które twojego entuzjazm nie podzielają... Dziś zobaczyłam płomyczek nadziei... poranny jesienny chłód ( szybko przeszedł w upał), wilgotna ściółka w lesie... i kilka grzybów na skraju lasu... W domu pachnie smażonymi grzybami z cebulka i tymiankiem... męska część towarzystwa zażyczyła sobie mięso w sosie grzybowym... ech złota polska jesieni gdzie jesteś... ja czekam...:)!







Dziś las był również dla mnie zgrozą... wróciliśmy ze spaceru,  Vi  bawiła się z koleżanką przed domem... gotuję im rosół i nagle dostaję telefon, że dzieci są pod lasem... mało zawału nie dostałam... Chwyciłam Igora w samej pieluszce i w klapkach pognałam w stronę lasu... a dziewczynek nie ma... miały wracać do domu, mają wyznaczoną granicę, do której mogą chodzić samodzielnie... z duszą na ramieniu zaczęłam krzyczeć i usłyszałam z krzaków płacz... Vi na rowerze, koleżanka wpadła w krzaki... pogubiły się, zabłądziły...gdybym nie trzymała Igora na ręku nie wiem, czy nie dostały by lania... Pewnie nie, bo nie uznaję przemocy, ale ręka mnie świerzbiła... przecież mogły się zgubić, mogły wpaść do dziury... a przede wszystkim nikt nie wiedział gdzie i kiedy poszły, bo zrobiły sobie ten "spacer" bez słowa... Kocham las, uspokaja mnie, skłania, by odetchnąć głęboko... ale bywa zdradziecki... zgubić się łatwo... zwłaszcza, gdy jesteś roztrzepaną, zaaferowana rozmową z koleżanką 4latką... Rozmowa, tłumaczenie... proszenie... przecież ja nie jestem zła... ja byłam przerażona, że coś się im mogło stać...



3 komentarze :